Monika Miller jest wyjątkowo wszechstronną osobą. Nie tylko śpiewa, ale też gra w serialu. W „Gliniarzach’ wciela się w postać policjantki-hakerki, która pomaga rozwiązywać zagadki kryminalne. W rozmowie z Pudelkiem wyznała, jak wygląda płaca za pracę na planie.
- Zdecydowanie z aktorstwa, bo jest to praca na pełen etat. Tutaj nie ma czegoś takiego, że może mi zapłacą, może nie; może będzie współpraca, może nie. Zdecydowanie jestem zadowolona z tego, ile mi płacą – mówiła Monika Miller.
Wnuczka Leszka Millera wyjaśniła, że umowa zapewnia jej stały dochód, choć zdarzają się cięższe dni. - Za każdy dzień dostaję jakąś kwotę, zawsze jest to ta sama kwota. Z tym, że czasem jest ciężko, bo mogę mieć jedną scenę jednego dnia i dostać tyle samo pieniędzy, a mogę jednego dnia 7 scen i tak dostaje tyle samo pieniędzy więc jest ciężko czasem – opowiedziała.
- Jest taka zasada w umowie, że musi być określona liczba dni i nieważne, czy ja jestem tam potrzebna czy nie, to scenarzyści zawsze robią to tak, żebym ja była w te konkretne dni na planie – dodała.
Monika Miller może się też pochwalić niemal 150 tysiącami obserwujących na Instagramie, dzięki czemu dostaje propozycje współpracy od różnych marek. Powiedziała, ile zdarzyło się jej zarobić za jednorazową reklamę produktu.
- Za reklamy nie biorę zbyt dużo, ale najwięcej to było chyba z 1 500 zł za jedną reklamę. To zależy od typu współpracy, zależy od marki. Są większe firmy, które płacą na przykład 5 000 zł plus do tego dają darmowe rzeczy. Zdarzyło mi się zrobić dwie takie współprace, ale to bardzo rzadko się zdarza – zdradziła.