Jarosław Kalinowski to polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego i wieloletni działacz tej formacji. Jest nie tylko wierny poglądom politycznym, ale też stały w uczuciach. Kalinowski od 40 lat jest żonaty z panią Aleksandrą. Małżonkowie doczekali się aż piątko dzieci: synów Bartosza, Kacpra i Marcina oraz dwóch córek: Danuty i Ewy. Ostatnio świętowali rubinowe gody. Jarosław Kalinowski z tej okazji pochwalił się zdjęciem ślubnym z żoną. Trzeba przyznać, że 22-letni Kalinowski był przystojniakiem: miał ciemne, bujne włosy i czarne wąsy, wtedy szalenie modne. Jego żona na ślubie wyglądała ślicznie: miała skromną, ale elegancką suknię, biały welon i bukiecik jasnych różyczek. Jednak to, co zwraca uwagę na ślubnym zdjęciu sprzed 40 lat to... ułani, którzy byli na uroczystości! Obecne były też kobiety w strojach ludowych. - W lipcu 40 lat temu rozpoczęliśmy wspólną drogę. I tak sobie od tamtej pory razem szczęśliwie idziemy ♥️ - napisał w opisie do zdjęć Kalinowski.
Jarosław Kalinowski poznał swoją żonę Aleksandrę w ludowym zespole tańca: - We wczesnej młodości, podążając śladem starszego brata, trafiłem do Ludowego Zespołu Artystycznego Promni, który działał (i działa) przy Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W zespole poznałem moją żonę, Aleksandrę, także Promną - czytamy na jego stronie internetowej.
Zresztą żonie Kalinowski poświęcił więcej słów, na jego stronie czytamy: - Moja żona, Aleksandra, z urodzenia warszawianka, świetnie odnalazła się na wsi. Od kilkudziesięciu lat uczy w lokalnej szkole, przez wiele lat była jej dyrektorem; prowadzi także dziecięcy zespół ludowy „Przepióreczka”. Przez wiele lat, gdy mnie pochłaniały obowiązki ministerialne, to w dużej mierze na Oli spoczywał ciężar zajmowania się gospodarstwem i piątką naszych dzieci. Dziś staramy się , na ile to możliwe, pomagać w wychowaniu ośmiorga naszych wnucząt. Moja żona to osoba wyjątkowo skromna, nie lubi mówić o sobie, swojej działalności i dokonaniach. Zdecydowanie jest człowiekiem czynu, a energii przekładającej się na osiągnięcia, z których jako jej mąż jestem bardzo dumny, ma nieskończone pokłady - piękne słowa. Widać, że Kalinowscy są dla siebie stworzeni!