Michał Kołodziejczak jest dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków. Chyba każdy wie, że walczy o sprawy polskich rolników nie tylko z sejmowej mównicy, ale także tam, gdzie dzieje się najwięcej. Już na pierwszy rzut oka widać, że w polityce czuje się jak ryba w wodzie, a rolnictwo i dobro rolników jest dla niego niezwykle ważne. Niesłychane, ale kiedyś chciał wybrać dla siebie zupełnie inną drogę.
Wiceminister rolnictwa w rozmowie z Żurnalistą zdobył się na porażające wyznanie. Jak się okazuje, jako dziecko chciał zostać księdzem! Zainspirował go do tego wujek.
- Będąc małym chłopakiem, dużo czasu spędzałem ze swoim wujkiem, z bratem mojej babci, który był księdzem. Był dla mnie przykładem człowieka niesamowitego. Był szanowany przez osoby przeróżne, mający dobrą opinię w środowisku, nie tylko w swojej parafii, ale też w szerszym gronie. Dużo czasu z nim spędzałem, jeździłem na różne przejażdżki, zabierał mnie. Nie wiem, czy to miało konkretnie wpływ na to – powiedział polityk.
Lider Agrounii opowiedział także, że w młodości był bardzo aktywny jeśli chodzi o praktykowanie religii. Razem ze swoim dziadkiem często chodził do kościoła.
- To też uformowało mnie w pewien sposób taki psychiczny. Ja czytałem w kościele, będąc takim małym szkrabem i to było też takie miejsce, gdzie pierwszy raz mówiłem do ludzi – zdradził Michał Kołodziejczak.
Jak widać z wiekiem ten odkrył w sobie także inne pasje, które postanowił realizować, a ostatecznie zaangażował się w działalność polityczną. Okazało się, ze ten wybór był dla niego strzałem w dziesiątkę!
W naszej galerii zobaczysz, jak mieszka Michał Kołodziejczak: