Nie żyje Marek Ciebielski, strażak i prezes OSP
Marek Ciebielski nie żyje. O śmierci swojego przyjaciela poinformował poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który mocno związany jest z lokalną społecznością. W marcu zmarł inny kolega byłego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich - biznesmen Adam Wize, który był osobą bardzo mocno religijną. - Doszła do nas bardzo smutna wiadomość. Przedwcześnie i nieoczekiwanie zmarł nasz kolega Adam Wize (1980-2023), człowiek tradycyjnych wartości, oddany Bogu i Polsce, bez reszty każdej sprawie, w którą się angażował. Był przedsiębiorcą i społecznikiem, przez wiele lat prezesem Konwentu Lechia Korporacja Studentów Uczelni Poznańskich oraz Poznańskiego Koła Międzykorporacyjnego, wieloletnim wiceprezesem Wielkopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan, wielkim propagatorem nauczania domowego. Niech spoczywa w pokoju - pisał wówczas na Facebooku Bartłomiej Wróblewski, któremu teraz przyszło pożegnać kolejnego młodego jeszcze przyjaciela - strażaka Marka Ciebielskiego.
Już trzeci młody przyjaciel Bartłomieja Wróblewskiego nie żyje. Straszna seria
Mężczyzna miał dopiero 50 lat. - Dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Niespodziewanie i przedwcześnie zmarł nasz przyjaciel Marek Ciebielski (1973-2023). Człowiek-instytucja, o niespożytej energii, strażak ochotnik, twórca, prezes i dusza OSP Kwiatowe w Poznaniu Wielki patriota, wspaniały rekonstruktor. Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Marka nie da się jednak zastąpić, bo był niepowtarzalny. Cześć Jego pamięci - napisał Bartłomiej Wróblewski. Poseł PiS w programie "Politycy od kuchni" opowiedział o śmierci kolejnego przyjaciela, który zmarł zdecydowanie przedwcześnie. Do tragedii doszło podczas wyprawy na Mount Everest. - Z Ralfem Arnoldem się zaprzyjaźniliśmy, spędzaliśmy razem sporo czasu, rozmawialiśmy nie tylko o górach. Stacjonowaliśmy w tym samym obozie, mieliśmy namioty obok siebie... Byliśmy już blisko szczytu, jakieś tysiąc metrów, pogoda się załamała. Mieliśmy wybór: ryzykować albo zejść na dół z dużym prawdopodobieństwem, że w tym sezonie nie będzie już kolejnej szansy zdobycia szczytu. Ja podjąłem decyzję, że trzeba zejść, bo nic za wszelką cenę, Ralf niestety zdecydował się wchodzić - wspomniał ciągle mocno poruszony Bartłomiej Wróblewski.
W naszej galerii prezentujemy niesamowite zdjęcia z górskich wypraw Bartłomieja Wróblewskiego. Poseł PiS zdobył Koronę Ziemi