Stefan Niesiołowski

i

Autor: Super Express (2) Stefan Niesiołowski

ja to w końcu było?

Niesiołowski mówił o szczawiu i mirabelkach. Po latach wytłumaczył, o co faktycznie chodziło. Oberwało się Olejnik

2025-02-23 4:29

Lata temu głośno było o wypowiedzi Stefana Niesiołowskiego na temat "mirabelek i szczawiu". Na polityka wylała się wówczas masa nieprzychylnych komentarzy. Choć on sam wiele razy tłumaczył, co wówczas miał na myśli. do dziś sprawa się za nim ciągnie. Teraz temat powrócił w najnowszym wywiadzie.

Słynne już słowa o "szczawiu i mirabelkach" padły w programie Moniki Olejnik, czyli w "Kropce nad i". Był rok 2013, gdy w czasie rozmowy dziennikarki z Niesiołowskim w programie poruszono temat głodujących dzieci. Miało to związku z opublikowanym wówczas raportem Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom "Maciuś". Zgodnie z danymi z tamtego okresu ok. 800 tys. polskich dzieci z klas 1-3 szkoły podstawowej miało głodować, a był to czas rządów PO i PSL. To wtedy będący w partii władzy Stefan Niesiołowski powiedział, że dane te są przeszacowane. Wspomniał również o swoim dzieciństwie, które przypadało na lata 50., czyli ciężkie czasy. 

SPRAWDŹ: Niesiołowski zdradza nam, dlaczego wraca do polityki! "Kaczyński powinien zostać osądzony"

Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, tak zwane mirabelki, żeśmy zjedli. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera - wspomniał w rozmowie z Olejnik Niesiołowski. 

Po tych słowach spadła na niego lawina krytyki i wyśmiewania. Słowa o "szczawiu i mirabelkach" zaczęły żyć własnym życiem. W najnowszym wywiadzie z Piotrem Kędzierskim i Kubą Wojewódzkim, Niesiołowski znów był zapytany o sprawę, jak wyjaśnił: 

Co do tych mirabelek i szczawiu. Powiedziałem, że w Polsce nie ma głodu, dlatego że jak ja z chłopakami żeśmy grali w piłkę, to chłopaki wchodzili na drzewa, [którymi] trzęśli. Jedliśmy te owoce, potem szliśmy w las i mieliśmy szczaw. Wracaliśmy obżarci tym szczawiem i graliśmy dalej. A teraz te wszystkie drzewa rosną w tych samych miejscach, nikt nie zrywa, leżą na ziemi. Ona (Monika Olejnik, przyp. red.) na to powiedziała, że ja wysyłam dzieci i powiedziała: "To pan posyła dzieci na szczaw". Ja mówię: "Nie, nikogo nie wysyłam. Ja jadłem szczaw, nie wiem, czy pani to rozumie". Ona nie chciała tego przyjąć do wiadomości.  Pewnie do tej pory uważa, że powiedziała bardzo dobrą rzecz. 

Po czym dodał:  - (...) a Palikot wyłącznie, żeby się podlizać, nie wiem komu, lewicy chyba, użył tego zwrotu "szczaw i mirabelki", na które ja "posyłałem biedne dzieci". Tymczasem ja powiedziałem tylko tyle, że moje pokolenie wychowało się na dzikich owocach. To nie jest to samo  - wspomniał, ponieważ Janusz Palikot także komentował wtedy te pamiętne słowa. Zdaniem Stefana Niesiołowskiego, Olejnik wiedziała wówczas, co robi: - Monika Olejnik jest zbyt inteligentną osobą, żeby nie wiedziała, że świadomie mi tym zaszkodziła - ocenił po latach polityk. 

NIŻEJ ZDJĘCIA POKAZUJĄCE, JAK MIESZKA NIESIOŁOWSKI

Politycy od Kuchni - Stefan Niesiołowski

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki