Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca po walce z chorobą. Pogrzeb wybitnego aktora odbył się w środę 17 lipca na cmentarzu rakowickim w Krakowie, gdzie aktor zostanie pochowany w rodzinnym grobowcu. Na pogrzeb aktora zeszły się ogromne tłumy wielbicieli jego talentu, miłośnicy jego filmowych i teatralnych ról. Jerzy Stuhr był wielokrotnie nagradzany za swoją działalność. Został też uhonorowany odznaczeniami państwowymi. W 1997 został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski „w uznaniu wybitnych zasług dla kultury narodowej”, zaś w 2011 roku otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności pedagogicznej”.
Nic dziwnego, że na pogrzebie Jerzego Stuhra pojawili się też przedstawiciele władzy: marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, a także ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska. Obie zabrały głos w czasie ostatniego pożegnania aktora. We wzruszających słowach pożegnała go szczególnie Kidawa-Błońska, sama związana ze światem artystycznym ze względu na męża reżysera.
- Przychodzą nam do głowy oczywiste słowa: wielki aktor, wspaniały nauczyciel, prawdziwy przedstawiciel polskiej inteligencji, prawdziwy przedstawiciel polskiej elity, przyjaciel, społecznik, wspaniały człowiek. Wszyscy wiemy, że te określenia mówiące o polskiej inteligencji, o elitach, brzmią prowokacyjnie w ostatnich czasach, w czasach małości, która nie potrafiąc sama stworzyć czegoś wielkiego, wyciągała rękę po wielkość, żeby tę wielkość zniszczyć - powiedziała marszałek Senatu.
Marszałek Kidawa-Błońska podkreśliła, że elita, której przedstawicielem był Jerzy Stuhr dodała: - To nie jest elita pustego przywileju czy drażniącej wyższości. To elita wielkiego, autentycznego talentu i naprawdę bardzo ciężkiej pracy nad rzemiosłem, warsztatem aktorskim, słowem. I taki Jerzy Stuhr był przez całe życie ze swoimi wspaniałymi rolami, słabościami, błędami, mądrymi, odpowiedzialnymi i odważnymi deklaracjami.