Anna Komorowska ma powody do świętowania! 26 lipca obchodzi swoje imieniny. Z tej okazji warto przypomnieć sobie co nieco o byłej pierwszej damie, tym bardziej, że jej przeszłość skrywa fakt, o jakim mało kto wie. Żona Bronisława Komorowskiego dała się poznać raczej jako skryta pierwsza dama, która woli unikać błysku fleszy. Mimo to kilka razy zdecydowała się opowiedzieć o swoim życiu. Jedną z najczęściej opowiadanych przez nią historii jest to, jak poznała swojego męża. Jednak tylko najbliżsi wiedzieli, jak wyglądał początek ich małżeństwa. Nie mieli łatwo.
Bronisław Komorowski był opozycjonistą, razem z żoną mieszkał w pobliżu warszawskiego klubu Stodoła. Tam powstał magazyn bibuły, a gdy bezpieka przychodziła zadawać pytania, Anna Komorowska uparcie odmawiała odpowiedzi. W tym czasie jej mąż był wielokrotnie aresztowany. Wówczas wręczała mu niezbędne rzeczy: Biblię, sweter, szczoteczkę do zębów. Potrafiła po mistrzowsku zapanować nad emocjami. Swojemu mężowi jednak zaimponowała w innej, bardzo trudnej sytuacji.
- Najbardziej byłem z niej dumny, kiedy siedziałem internowany. Ania znalazła Jaworze na mapie, dojechała tam 31 grudnia 1981 roku, brnęła kilka kilometrów przez śnieg, z plecakiem dotarła do ośrodka – wspominał Bronisław Komorowski w jednym z wywiadów dla Gazety Prawnej.
Zapewne mało kto wiedział, że Anna Komorowska przeżyła coś podobnego… Nie można jej odmówić poświęcenia i wielkiej miłości do męża! Bronisław Komorowski może być dumny ze swojej ukochanej.