Kiedy decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza zostali odwołani dotychczasowi prezesi Zarządów Telewizji Polskiej, w siedzibie TVP naprawdę zawrzało. Doszło tam do fizycznej konfrontacji polityków PiS z przedstawicielami nowych władz stacji.
W jednym z przykrych incydentów uczestniczyła m.in. posłanka Joanna Borowiak. Zdarzenie miało miejsce, kiedy do siedziby TVP przy Woronicza wszedł przewodniczący Rady Nadzorczej TVP Piotr Zemła. W sieci krąży nagranie, na którym widać Zemłę i jego towarzysza oraz posłankę PiS Joannę Borowiak, a w tle słychać krzyki towarzyszące całemu zajściu: - Co pan wyprawia? Dlaczego pan kobietę przepycha! Co robisz człowieku! Facet, kurde! Posła bijesz?!
Jak twierdziła posłanka Joanna Borowiak, miała ona zostać poturbowana w siedzibie TVP, a poseł Mariusz Kałużny zaś powiadomił, że posłanka Borowiak z PiS musiała skorzystać z pomocy medyków.
Dziś posłanka PiS zamieściła w sieci wpis, w którym z radością przyznaje, że zdejmuje temblak założony przez lekarzy, choć nadal, jak twierdzi, odczuwa ból ręki. – Mijają dwa tygodnie od ataku ,,silnego pana” działającego w interesie uzurpatorów powołanych przez ppłk Sienkiewicza w TVP. Zgodnie z zaleceniem lekarza ortopedy, dziś zdejmuję temblak (ręka nadal boli) – poinformowała Joanna Borowiak w mediach społecznościowych.
Posłanka podziękowała jednocześnie za liczne słowa wsparcia, które do niej kierowano i podkreśliła, że „było to dla niej ogromne wzmocnienie”, ale jednocześnie wyraziła żal z powodu całej sprawy. – Jako kobieta, zostałam poturbowana przez osiłka. Jako kobieta, w mediach społecznościowych byłam lżona i obrażana przez rzekomych obrońców praw kobiet. Stosowano wobec mnie iście SB-eckie metody poniżania i zastraszania – zaznaczyła Borowiak. I zapewniła, że nie zamierza się poddawać. – Będę nadal walczyć o słuszną sprawę – o wolność słowa, godność kobiet, o szacunek dla drugiego człowieka – zadeklarowała posłanka.