Marek Gróbarczyk z pochodzenia jest góralem – urodził się w Nowym Sączu. Mimo że wychowywał się wiele kilometrów od Bałtyku, pokochał morze i to z nim chciał się związać. Udał się do Gdyni do Wyższej Szkoły Morskiej., gdzie studiował na wydziale Eksploatacji Siłowni Okrętowych. Przez lata był także marynarzem.
- Byłem marynarzem w przeszłości, pływałem na tankowcach, ale też odbywałem rejsy wzdłuż Ameryki Południowej. Wiele przygód się zdarzyło – mówił nam.
Podczas swojej pracy na statkach zwiedził kawał świata, jednak nie zawsze było łatwo. Bywało także niebezpiecznie, a jako członek załogi polityk musiał być przygotowany na każdą okoliczność.
- Pamiętam, jak statek się zapalił, a jestem inżynierem mechanikiem. Nie spowodowało to na szczęście wielkich strat. Pożar został szybko ugaszony. Działo się to w 1993 roku, płynąłem wtedy z Chile do Peru - opowiadał nam Marek Gróbarczyk.
Życie na morzu porzucił, gdy poślubił swoją żonę. Do dziś jednak kocha morze. Obecnie łączy zamiłowanie do żeglugi z pracą polityka. W 2007 roku minister gospodarki morskiej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, w latach 2015–2020 minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej w rządzie Beaty Szydło oraz w pierwszym i drugim rządzie Mateusza Morawieckiego