Ola Kwaśniewska wystąpiła na Instagramie z mamą Jolantą Kwaśniewską
Ola Kwaśniewska uwielbia spędzać czas ze swoimi rodzicami: Aleksandrem Kwaśniewskim i Jolantą Kwaśniewską. Wystarczy wspomnieć, że zawsze razem są w święta Bożego Narodzenia, ale chętnie świętują też rozpoczęcie Nowego Roku. Tak właśnie było teraz, wspólnym świętowaniem z rodzicami Ola pochwaliła się w sieci, co zostało ostro skomentowane przez jedną z internautek: CZYTAJ: Ola Kwaśniewska spędziła sylwester z rodzicami. Padło pytanie o męża. Paskudne oskarżenia! Musiała się tłumaczyć. Jedno trzeba przyznać, rodzina Kwaśniewskich bardzo mocno trzyma się razem i wspiera. A nawet razem działa. To właśnie Ola Kwaśniewska już od pewnego czasu wsłuchuje się w prośby swoich fanów i organizuje rozmowy live na Instagramie z tatą. Ostatnio zrobiła jednak wyjątek i do pogadanki z fanami zaprosiła mamę Jolantę. W czasie rozmowy padło wiele ciekawostek, pojawiło się mnóstwo nieznanych historii. Jedna z nich dotyczyła tego, jak wyglądało życie pary prezydenckiej Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich od kuchni, i to dosłownie!
Zaskakujące, co Ola Kwaśniewska zobaczyła, gdy otworzyła lodówkę. "Koszmar!"
Ola Kwaśniewska w imieniu internautów zapytała mamę o to, jak wyglądały w czasie prezydentury Kwaśniewskiego, relacje z przyjaciółmi. Kwaśniewska przyznała, że łatwo nie było, bo wciąż brakowała czasu na wszystko. Sama przyznała, że z dalszą rodziną, kuzynostwem nie dało rady spotykać się regularnie, a nawet dzieci wspomnianych kuzynów nigdy nie miały okazji być w Pałacu Prezydenckim. Jednak nieraz udawało się spotkać. To jednak wiązało się z niemałymi przygotowaniami, gdy pewnego razu Kwaśniewscy chcieli odwiedzić znajomych, najpierw wszystko dokładnie musiało zostać sprawdzone: - Raz na początku prezydentury próbowaliśmy pojechać do przyjaciół. Najpierw jedzie BOR sprawdza każdy zakamarek, potem jedzie lekarz i sprawdza każdą potrawę. Koszmar... - zaczęła wspominać była pierwsza dama. Na co jej córka Ola dodała: - To nie żarty, kiedyś otworzyłam lodówkę i tam były wszędzie próbki, oni zbierali do probówek absolutnie każdą rzecz, którą tata jadł, by gdyby coś się stało, to można było je przebadać. Całe drzwi były w tych probówkach - opowiedziała Ola. Faktycznie, procedury mogą być zaskakujące i dziwić, wszystkie one jednak są potrzebne, by zachować najwyższe standardy bezpieczeństwa.