Ostatnie pożegnanie Stanisława Witka. Zapłakana Elżbieta Witek przemawia, serce pęka

Witamy w naszej relacji na żywo.

Zbigniew Ziobro upamiętnił Stanisława Witka na Twitterze.

Uczył młode pokolenia dzielić się dobrem, pokazywał im, co w życiu jest najważniejsze. Stanisław Witek odszedł po długiej i ciężkiej chorobie. Dziś go żegnamy. Elżbiecie Witek i całej rodzinie zmarłego składam wyrazy współczucia.

— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) April 17, 2024

Msza święta rozpocznie się o 13:00.

Elżbieta Witek cały czas stoi przy trumnie męża.

Na uroczystości pojawili się prezes PiS Jarosław Kaczyński, były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak i poseł Rafał Bochenek.

Swoje wieńce przysłali marszałek Sejmu Szymon Hołownia, była premier Beata Szydło i prezydent Andrzej Duda.

Kościół po brzegi wypełniły osoby, które chcą pożegnać Stanisława Witka. Jest wielu duchownych, ministrantów, poczty sztandarowe, przedstawiciele "Solidarności" i górnicy.

- Nie pytamy Boga, dlaczego go zabrałeś, ale dziękujemy, że nam go dałeś - mówił biskup Marek Mendyk. Złożył także kondolencje.

- Żeby kochać to trzeba mieć wrażliwość serca. A Stanisław to miał. Dlatego was kochał, dlatego te łzy - mówił na kazaniu lokalny ksiądz.

Tak wygląda ostatnie pożegnanie Stanisława Witka.

- Miał taki zwyczaj, że czytał gazety. Gdy znalazł tam jakąś mądrość cytat, wklejał go do zeszytu. Miał swój ulubiony, który przytaczał dzieciom i sobie. Jaki? "zaprzyjaźnij się ze swoim aniołem stróżem". Pani Ela Będzie miała kolego anioła stróża. Drogie córki, dostajecie potężnego anioła stróża - mówił ksiądz.

Podczas kazania przypomniano życie Stanisława Witka. Przeczytano kilka wiadomości od jego uczniów, których naucza historii oraz jego zaangażowanie w działalność "Solidarności". 

- Trzy miesiące więzienia i zwolnienie z racy to była cena, jaką zapłacił Potem nie mógł uczyć historii, posłali go na świetlicę. Był nawet czas, że chciano go wyrzucić z Polski do jakiegokolwiek kraju, ale pan Stanisław powiedział, że tu jest jego dom i go nie zostawi - opowiadał ksiądz.

- W 2014 ciężko zachorował. Lekarze powiedzieli, że nie przeżyje. Zdarzył się cud. Cud to odpowiedź na wołania ludzi. Bóg go dał, a wołała jego żona i córki - mówił duchowny.

- Jak widzicie, trudnych chwil w ich życiu nie brakowało, ale wspólnie się wspierali i kochali. Wiara i miłość - podkreślał ksiądz.

Historia miłości jak z bajki! Tak Elżbieta Witek poznała swojego męża

O 14:00 ciało Stanisława Witka miało zostać złożone na cmentarzu, jednak zapewne będzie opóźnienie. Ciągle trwają modlitwy w kościele.

Elżbieta Witek wybrała dla męża wieniec z czerwonych róż, była premier Beata Szydło zaś przysłała wieniec z herbacianych kwiatów.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wysłał wieniec z biało-czerwonych róż.

Głos zabrała Elżbieta Witek, która nie kryjąc wzruszenia opowiedziała o swoim małżeństwie. Podkreśliła, że Stanisław był jej pierwszą i jedyną miłością.

- Tan sama szkoła, studia, praca, biedne trudne czasy. Mąż chciał, żebym poszła do dużej polityki, a on wspierał małą - mówiła była marszałek Sejmu.

- Każdego dnia, a dziś szczególnie, dziękuję Bogu za męża, córki i rodzinę, ludzi, których postawił na mojej drodze - mówiła - Jesteście tu dziś ze mną, nawet nie wiecie, ile to dla mnie znaczy - dodała.

- Jestem wam ogromnie wdzięczna za życzliwość znajomych, sąsiadów, współpracowników i wszystkich. Przyjechaliście czasem z tak daleka, żeby być dziś w takim dniu, ze mną. Nigdy nie jestem sama - powiedziała Elżbieta Witek zalana łzami.

- Bardzo wam dziękuję. Ta wasza modlitwa musi trafić tam, do Nieba. Dziękuję w imieniu własnym, córek, rodziny. Dziękuję księdzu Krzysztofowi za piękne kazanie - wyliczała.

Trumna Stanisława Witka tonie w kwiatach od jego najbliższych.

Stanisław Witek spocznie na cmentarzu komunalnym w Jaworze

Kondukt pogrzebowy dotarł już na cmentarz. Trwa modlitwa za zmarłego

Ludzie składają już kwiaty, wiązanki i znicze przy miejscu pochówku Stanisława Witka

W ostatniej drodze męża Elżbiety Witek uczestniczył również Jacek Sasin oraz Jacek Kurski. Wśród gości byli też Stanisław Karczewski, Beata Kempa i Andrzej Adamczyk.

Pogrzeb dobiegł końca. Żałobnicy rozchodzą się do domów.

To zarazem też koniec naszej relacji. Dziękujemy, że razem z nami śledziliście tę smutną uroczystość.