Agencja TASS donosi
Współzawodnictwo między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim o pierwszeństwo w kosmosie rozpoczęło się w połowie lat 50. A dokładniej 29 lipca 1955 roku, gdy USA ogłosiły, że wystrzelą w przestrzeń pierwszego satelitę Vanguard. Jego przeznaczeniem miało być przeprowadzanie badań naukowych.
Równolegle trwały także zaawansowane prace nad stworzeniem satelity w ZSRR. Informacja podana przez amerykańskich naukowców przyspieszyła tylko starania strony radzieckiej. I tak, 23 września 1957 roku Nikita Chruszczow zatwierdził start Sputnika 1, wyznaczając datę tego przełomowego wydarzenia na 6 października. Oczywiście w nocy, ponieważ w ciągu dnia rosyjskie niebo przemierzały amerykańskie samoloty szpiegowskie. W wyniku błędnego przekazania informacji, Sputnik 1 opuścił kosmodrom Bajkonur w Kazachstanie o dwa dni wcześniej.
O ile pomyślne wystrzelenie satelity zszokowało świat, o tyle w ZSRR tę wiadomość podano lakonicznie. W „Prawdzie” pojawił się artykuł pod tytułem: „TASS donosi”. Warto przypomnieć, że Sputnik 1 był pierwszym stworzonym przez człowieka urządzeniem, które osiągnęło orbitę okołoziemską.
Sukces byłego oficera SS
Amerykanie mieli zdecydowanie mniej szczęścia. Ich hucznie ogłoszony program „Vanguard” (tłum. Awangarda) nie tylko się opóźnił – przez co satelita gotowa była do startu dwa miesiące po Sputniku 1 – lecz ostatecznie przy pierwszych dwóch próbach zakończył katastrofą. Ponieważ rakieta nośna dwukrotnie uniosła się w górę na wysokość jednego metra, po czym spadła i eksplodowała. Dopiero za trzecim razem, 17 marca 1958 roku, USA mogły ogłosić sukces.
Właśnie z tego powodu, mając pierwszą porażkę z ZSRR za sobą, Kongres Stanów Zjednoczonych zaapelował do prezydenta Dwighta D. Eisenhowera o podjęcie kroków, które rozszerzą program badań kosmicznych. W takiej atmosferze zaczęło działalność kilka organizacji zrzeszających naukowców, które 29 lipca 1958 roku zostały połączone w jeden organizm – znany dzisiaj jako NASA. Kluczową rolę dla sukcesu NASA odegrało przejęcie niemieckiego programu budowy rakiet. Program ten prowadził dla amerykanów były oficer SS – Wernher von Braun.
Modularne laboratorium załogowe
Inicjatywę powstania Europejskiej Agencji Kosmicznej zawdzięczamy dwóm sławnym fizykom atomowym – Francuzowi Pierre’owi Augerowi oraz Włochowi Edoardowi Amaldiemu. To oni w 1953 roku utworzyli europejski instytut badań jądrowych CERN w Genewie, a na wieść o sukcesie Sputnika 1 rozpoczęli starania o utworzenie odpowiedniego programu także na naszym kontynencie.
Zajęło im trzy lata, nim 1 grudnia 1960 ostatecznie przekonali zachodnie rządy do założenia międzypaństwowej komisji. Celem tej komisji było zdefiniowanie ram prawnych i finansowych przyszłej organizacji. W wyniku prac COPERS w 1962 podpisana została konwencja o powstaniu ESRO, której założycielami były: Belgia, Dania, Francja, RFN, Włochy, Holandia, Hiszpania, Szwecja. Szwajcaria oraz Wielka Brytania. Celem ESRO jest prowadzenie badań kosmicznych oraz budowa satelitów naukowych.
Minęło kolejnych dziesięć lat, gdy w lipcu 1973 roku przystąpiono do realizacji wielkiego wówczas projektu SpaceLab. Zakładał on zbudowanie modularnego laboratorium załogowego, który począwszy od lat 80. mógłby wykonywać loty na orbitę okołoziemską. Równolegle zdecydowane także o powstaniu Europejskiej Agencji Kosmicznej. Konwencja została podpisana 30 maja 1975 roku w Paryżu przez dziesięć państw. Obecnie w jej skład wchodzą dwadzieścia dwa europejskie kraje. Wśród nich od 2012 jest także Polska.
Polacy w Kosmosie
Od kilku lat zwiększa się zaangażowanie polskich naukowców w rozwój Europejskiej Agencji Kosmicznej. W 2024 roku po raz pierwszy absolwenci studiów magisterskich z naszego kraju mieli szansę na rozpoczęcie dwuletniego stażu w ośrodkach ESA.
Staże w ESA przyczynią się do budowy nowego pokolenia polskich specjalistów, którzy będą w najbliższych latach budować polskie specjalizacje kosmiczne. Wspieranie rozwoju kadr buduje potencjał i konkurencyjność instytucji przemysłowych i naukowych oraz przyczynia się do postępu i rozwoju krajowej gospodarki
– podkreślał niedawno wiceminister rozwoju i technologii Waldemar Sługocki.
Wielki sukces jest także udziałem Sławosza Uznańskiego, pierwszego Polaka od czasów Mirosława Hermaszewskiego, który ma szansę na lot w kosmos. We wrześniu 2023 roku dołączył do Europejskiego Korpusu Astronautów, gdzie rozpoczął szkolenie, a niedawno został wybrany na rezerwowego astronautę Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Moja droga do Europejskiej Agencji Kosmicznej była długa. Wybrałem doktorat, by kontynuować moją naukę po magisterium. Robiłem go we Francji, ale w przemyśle. Zależało mi, żeby bezpośrednio budować systemy dla przemysłu kosmicznego. Pracowałem w największej firmie europejskiej projektującej układy scalone. To te małe chipy, które mamy wszyscy w telefonach komórkowych, komputerach, a ja chciałem projektować te, które będą latały w kosmos. Tak się zaczęła moja przygoda z kosmosem
– mówił kilka miesięcy temu w rozmowie z Czwórką Polskiego Radia. Choć dokładana data jego lotu nie jest jeszcze znana, możemy ją poznać w każdej chwili.
Strategiczny obszar
Poza prestiżowym charakterem przynależności do Europejskiej Agencji Kosmicznej, należy pamiętać także o jej geopolitycznej roli. Choć jest to organizacja, zajmując się przede wszystkim badaniami naukowymi, zbierane przez nią dane są przydatne zarówno ośrodkom cywilnym, jak i wojskowym. W ciągu ostatnich dwunastu lat obecności w strukturach ESA, nasz rodzimy sektor kosmiczny zaczął się dynamicznie rozwijać – m.in. dzięki pomocy finansowej oraz wspieraniu przez organizację polskich inicjatyw. Wśród nich należy wymienić choćby umieszczenie pierwszych dwóch satelitów w orbicie okołoziemskiej, czy wybór polskich podmiotów do opracowania nowoczesnych technologii. Obecnie działa na rynku kilka rodzimych firm o niebagatelnej pozycji, a nasze perspektywy rozwoju w tym obszarze są przesądzone.