Uff, jak gorąco! No to chlup do wody!
Warszawiacy dobrze znają to miejsce. Urokliwa niewielka plaża nad Jeziorkiem Czerniakowskim na Mokotowie to ratunek dla niejednego mieszczucha, który nie ma czasu na dłuższy wyjazd. Jeziorko to największy naturalny zbiornik wodny na terenie stolicy. W lato można tu zapomnieć, że wciąż jest się w mieście. Najwyraźniej poseł Nowej Lewicy także doskonale zna to miejsce. Ostatnio wybrał się tam odpocząć nieco od polityki.
Poseł Śmiszek dłuższy czas rozkoszował się relaksem na piasku, a gdy poczuł, że najwyższa pora na ochłodę, wskoczył, jak stał - w ubraniu, do wody. Chociaż wybrał bezpieczną, strzeżoną plażę, nie zaryzykował pełnego zanurzenia. Pochlupał się, chwycił kilka słonecznych promieni i wrócił na brzeg.
Piasek, woda, dobra książka - czego chcieć więcej?
Mimo to był zachwycony miejskim „plażingiem”. - Było świetnie, naładowałem akumulatory przed czekającą nas kampanią. To była chwila resetu od polityki – zwierzył się "Super Expressowi". - Zamoczyłem nogi, poleżałem, poczytałem – streścił nam swoją receptę na udany miejski relaks. Jak niewiele latem potrzeba do szczęścia!