Władysław Kosiniak-Kamysz będąc w środę w Zielonej Góry spotkał się z wyborcami, gdzie jeden z słuchaczy zapytał szefa ludowców o posłów, którzy w trakcie kadencji zmieniają partię. Za przykład podał Łukasza Mejzę, który wszedł do Sejmu z list PSL, zastępując w 2020 roku zmarłą posłankę Jolantę Fedak), następnie dołączając do obozu rządzącego. Prezes PSL przypomniał przy okazji innych posłów PSL, którzy przeszli do PiS-u. Wspomniał o Andżelice Możdżanowskiej i Mieczysławie Baszce.
- Co zrobić, żeby takich oszustw nie było? Jak Baszko, Mejza, Pawłowska, Ajchler i reszta? Wybierać sprawdzone nie tylko partie, ale i nazwiska - powiedział. - Poseł nie jest związany żadnymi decyzjami, nawet swoich wyborców. Jest bardzo daleko idąca wolność sprawowania mandatu. Tutaj w grę już wchodzi tylko przyzwoitość - stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Milion złotych za przejście do konkurencji
- Czy możemy wprowadzić jakieś ograniczenia? Ja będę tego oczekiwał od naszych kandydatów - startujesz z naszej listy, możesz startować, masz wolność wyboru, ale podpisz deklarację, że jak wybierzesz inną formację polityczną, to wpłacisz milion złotych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Niech każdy złoży publicznie takie notarialne oświadczenie - zapowiedział szef PSL. - Szukam rozwiązania, bo to jest problem. Jeśli ktoś będzie szukał szczęścia gdzie indziej, to musi być to wynagrodzone wsparciem dla cierpiących i chorych - dodał Kosiniak-Kamysz.
Wolta Hołowni pokrzyżuje plany wspólnej listy na wybory 2023?! "Hołownia nie ma tego, co ma PSL"
Bartłomiej Sienkiewicz w programie "Graffiti" w Polsat News skomentował te doniesienia .
- Trochę jestem w szoku. Jak się jest szefem partii i jest się pewnym tego, kogo ma się w partii, to nie żąda się kwitów in blanco na milion złotych - powiedział poseł PO. - Współczuję tego lęku - dodał. - Prawdę mówiąc korupcja polityczna, to jest styl uprawiania władzy przez PiS. Przypomnę takie dość obrzydliwe postacie jak poseł Mejza, Kukiz i cała reszta, ta drobnica bez czci, honoru i skorumpowana politycznie - stwierdził Sienkiewicz, zapewniając, że w Platformie Obywatelskiej nie ma podobnych pomysłów kar finansowych dla posłów, którzy zmieniają partię.