Piekarska: Moja babcia miała pasiekę
- Ja mam miód we krwi - żartuje Katarzyna Piekarska, gdy pytamy ją, co tak bardzo zafascynowało ją w pszczołach, że postanowiła pod okiem fachowca podejrzeć z bliska życie tych pracowitych owadów w warmińskiej pasiece edukacyjnej w Purdzie, niedaleko Olsztyna. Jak mówi, jej babcia miała przed laty pasiekę i to nie byle jaką, bo z ponad stu uli, więc posłanka od dziecka była z pszczołami za pan brat.
Posłanka zachwala: Pyłek z jogurtem to jest to!
- Miody, propolis to są prawdziwe cuda dla naszego organizmu - mówi Piekarska. - Kiedy wracałam do zdrowia po chemioterapii ponownie doceniłam bezcenne właściwości pszczelego pyłku i od tej pory jestem jego prawdziwą fanką - przyznaje Katarzyna Piekarska. - Moje ulubione połączenie to pyłek pszczeli z naturalnym jogurtem - zdradza nam.
Pszczoły najwyraźniej odwzajemniły się posłance sympatią, bo choć z ciekawością latały wokół niej całymi chmarami, to żadna nawet nie próbowała użądlić Katarzyny Piekarskiej. - Oby politycy byli tak pracowici i robili tyle dobrego - podsumowała posłanka.