Nowy program Katarzyny Zdanowicz ma przedstawiać losy osób mierzących się z chorobą, uwzględniając perspektywę ich bliskich - czytamy na Interia.pl. Prezenterka Polsat News sama przechodziła chorobę w rodzinie. Mama Zdanowicz zachorowała, gdy dziewczynka miała zaledwie siedem lat. Był to nowotwór węzłów chłonnych. - Gdy trafiła na oddział, była jedną z najmłodszych pacjentek, nie miała bladego pojęcia, co ją czeka. Nie było rozwiniętego jak dziś internetu, żeby można było wszystko posprawdzać. Nie była pomocy psychologicznej, nie było czasami nawet z kim porozmawiać - mówiła Katarzyna Zdanowicz. - Mama chorowała długo, miesiącami była w szpitalu. Operacja, jedna chemia, druga chemia, wreszcie wyzdrowienie. A potem, po pięciu latach, gdy już myślałyśmy, że nadszedł spokojny czas, że jest zdrowa - nastąpił nawrót i cała ta walka zaczęła się od początku - dodała.
Katarzyna Zdanowicz kusi dekoltem na wakacjach
Katarzyna Zdanowicz dokładnie pamięta dzień, w którym jej mama poszła na operację. - Chodziłam do podstawówki, to było w pierwszej klasie. Dzieci bawiły się na przerwach, a ja ukrywałam się w toalecie i trzymałam zdjęcie mojej mamy, zastanawiając się, czy ona przeżyje, czy operacja się uda. Ściskałam zdjęcie, pragnąc jedynie, by przeżyła. To są takie momenty, które, mimo że upłynęło ileś już lat, to one z człowiekiem zostają - wyznała prezenterka.
Mama Zdanowicz po długim leczeniu powróciła do zdrowia. Niestety nowotwór zabrał ojca dziennikarki, który zmarł na raka krtani. Dziś dziennikarka sama jest matką, ma 12-letniego syna Maksa, z którym była ostatnio na koncercie "100 lat Disneya".