oniemieliśmy!

Przyłapaliśmy polityka PiS w dziwnym miejscu! Aż musiał odłożyć telefon...

2024-04-10 5:30

Polityka to bardzo absorbująca dziedzina. Nic więc dziwnego, że politycy potrzebują od czasu do czasu złapać trochę oddechu. Jak się okazało, doskonale udało się to Ryszardowi Czarneckiemu z PiS, który postanowił w wolnej chwili wyskoczyć na tężnie pod Warszawą. – Lubię czasem zatrzymać się w tej nieustannej gonitwie – mówi Czarnecki w rozmowie z „Super Expressem”.

Europoseł Ryszard Czarnecki regularnie lata z Brukseli do Polski. Polityk nie ma za wiele czasu na odpoczynek. Postanowił wpaść więc na genialny pomysł i zaraz po przylocie wybrał się w wyjątkowe miejsce!Lubię czasem zatrzymać się w tej nieustannej gonitwie, idealnym miejscem jest tężnia w Konstancinie, bo to bardzo blisko Warszawy – przyznaje Czarnecki. – To takie miejsce, gdzie nagle czas staje w miejscu. Można usiąść, powdychać to zdrowotne powietrze i pomyśleć o sprawach najważniejszych – mówi nam europoseł, który podkreśla, że na tężni stara się bywać regularnie.

R. CZARNECKI: PODSŁUCHY? MÓJ TELEFON WARIOWAŁ

W ten sposób polityk odpręża się przed nadchodząca kampanią do europarlamentu, która odbędzie się już niebawem. Jego zdaniem przebywanie choćby przez kilka chwil w takiej tężni solankowej, to bardzo zdrowe dla ciała, ale także dla duszy. – Człowiek na chwilę się zatrzymuje, telefon odpada, ma się po prostu więcej czasu na myślenie – mówi Czarnecki, chociaż, jak przyznaje nam szczerze, jeszcze nie do końca mu się to udawało. Bo jak się okazało, nie ominęły polityka ważne telefony w tym czasie. – Moim kolegom politykom z różnych opcji radzę, żeby też czasem przystanęli w tym politycznym biegu! – dodaje.

Sonda
Czy Ryszard Czarnecki był dobrym europosłem?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają