Polski żołnierz wziął ślub LGBT
Mateusz Sobiecki i jego maż Paweł pobrali się w lipcu zeszłego roku w Wiedniu. Miesiąc później w Parku Śląskim wzięli tzw. ślub humanistyczny, który w przeciwieństwie do pierwszego nie ma mocy prawnej. - Zastanawiałem się, dlaczego nie mogę w Polsce być szczęśliwy ze swoim mężczyzną. Chcę żyć tak, jak inni i mieć takie same prawa. Chciałbym w szpitalu móc dowiedzieć się o stanie zdrowia mojego męża. W większości krajów europejskich jest respektowane, że jest moim mężem, ale nie u nas - ubolewał żołnierz w programie "#BezCukru". Jego coming out wywołał spore poruszenie. W końcu w świecie wojskowych ujawnienie się osoby LGBT nie jest czymś powszechnym. Wbrew pozorom jednak gej w armii może liczyć na wsparcie. - To nie jest skostniała instytucja. To ewoluuje. Dużo gejów i lesbijek pracujących w wojsku zaczęło do mnie pisać, że mi dziękują, że to krok w dobrą stronę, że jest inaczej, niż sobie wyobrażali - zdradził Mateusz Sobiecki.
Coming out i strach przed reakcją
Żołnierz, który dokonał coming outu, jest także miłośnikiem siłowni. Widać to po jego sylwetce. Mocno przypakowny jest także jego mąż. Mateusz Sobiecki początkowo obawiał się coming outu. - Bałem się, jak będę postrzegany, czy będę miał problemy. To wyimaginowane sytuacje, które dręczą cię psychicznie. A co gdyby? A jak coś się stanie? A co jeśli? Jeśli masz kogoś, kto stoi za tobą murem, przestajesz się bać. Dzięki Pawłowi wyoutowałem się rodzicom i okazało się, że mój mąż dogaduje się z moim ojcem lepiej niż ja - powiedział szczęsliwy przypakowany żołnierz.