Radosław Sikorski jest znanym politykiem, a prywatnie szczęśliwym mężem i ojcem. Sikorski pochodzi z Bydgoszczy, w tym mieście też chodził do szkoły średniej, ale ciągnęło go w wielki świat. W 1981 roku młody Sikorski wyjechał do Wielkiej Brytanii, by uczyć się języka angielskiego. Był tam, gdy w Polsce został wprowadzony stan wojenny, więc Sikorski wystąpił o azyl w Wielkiej Brytanii. Zaczął też tam studia i może się pochwalić tym, że jest absolwentem Uniwersytetu Oksfordzkiego. Na swoim koncie ma też doświadczenie reporterskie i bycie korespondentem wojennym. Prywatnie zaś od lat tworzy szczęśliwy związek z dziennikarką Anne Applebaum, która jest znaną pisarką i laureatką nagrody Pulitzera.
Jak jednak zaczęła się ich historia miłości? Radosław Sikorski i Anne Applebaum poznali się dzięki pracy. Był koniec lat 80. a młody Radosław i Anne byli w innych związkach. Zaiskrzyło między nimi, gdy do Warszawy miał zawitać Helmut Kohl. Applebaum była wśród innych dziennikarzy obserwujących wizytę, gdy nagle pojawiła się wiadomość, że w Berlinie wali się mur. Wspominał o tym nieżyjący już dziennikarz Krzysztof Leski: - Stało się jasne, że nie ma co tu robić, że trzeba jak najszybciej dotrzeć do Berlina. Postanowiliśmy pojechać autem nowo nabytym przez Anne za bodajże 9 tys. baksów. Zwało się daihatsu charade. I to ja miałem prowadzić - opowiadał po latach. Tak też się stało, on prowadził auto, a Sikorski i Applebaum zajęli miejsca z tyłu. To ta podróż ich połączyła i sprawiła, że dopadała ich miłość.
Kim są synowie Radosława Sikorskiego? Mają symboliczne imiona, starszy Tadeusz jest amerykańskim żołnierzem
Sikorski i Applebaum doczekali się dwóch synów: Aleksandra i Tadeusza. Aleksander, starszy syn, urodził się w Londynie: - Jego tata ma skłonności militarystyczne, więc skojarzenia z Aleksandrem Macedońskim też były nie bez znaczenia. Na drugie imię - po swoim pradziadku - ma Kazimierz. Natomiast Tadziu, warszawianin, otrzymał imię na cześć Kościuszki, ale także ze względu na skojarzenie z opowiadaniem Tomasza Manna 'Śmierć w Wenecji'. Zaraz na początku, gdy bohater przyjeżdża do Wenecji i jest na plaży na Lido, jakaś kobieta woła tam małego blondynka: 'Tadziu, Tadziu!'. To się bardzo mojej żonie spodobało. 'Tadziu' kojarzy się jej z młodością, urodą i tajemniczością 'Wschodu'. Na drugie dałem mu Oktawian i, zgodnie z intencją, syn pasjonuje się historią Rzymu - opowiadał przed laty Sikorski w wywiadzie-rzece "Strefa zdekomunizowana". O młodszym Tadeuszu zrobiło się głośno, gdy jego ojciec pochwalił się, że młody mężczyzna służy w amerykańskiej armii.
Obaj uczyli się w katolickiej szkole. W tym samym wywiadzie-rzece Sikorski chwalił się, że jego synowie są dwujęzyczni: - Moi synowie są biegli w obu językach. Takie dzieci przeważnie zaczynają mówić trochę później, ale dwujęzyczność przyczynia się do większej giętkości intelektualnej. One są w stanie wyobrażać sobie świat z dwóch perspektyw językowych, a może i kulturowych.
Sikorski zapytał syna o liczbę państw UE. Chłopiec dostał ostrą reprymendę
Z synem Tadeuszem wiążę się też zabawna historia z czasów, gdy Sikorski był szefem MSZ w 2011 roku. Chłopiec towarzyszył ojcu w pewnym spotkaniu, na którym byli obecni uczestnicy konkursy na temat Europy. Sikorski zagadnął wówczas synka: - Tadziu, a ci państwo wygrali konkurs wiedzy o Europie. Jestem ciekaw, czy ty byś wygrał - powiedział i zapytał: "ile jest państw w Unii Europejskiej?". Co powiedział Tadeusz - nie wiadomo. Ale jak donoszono Sikorski rzucił: - Dwója! Lufa! Zero! Za burtę wylatujesz. Nie masz prawa tu być - mówił ostro, bo całe zdarzenie rozegrało się na łodzi. Sytuację uchwyciły wówczas kamery "Szkła kontaktowego".
Niżej zdjęcia rodziny Sikorskiego