Grzegorz Schetyna pędził w miejscowości Sierakówek między Gostyninem a Kutnem w województwie mazowieckim 27 sierpnia. Właśnie tam został zatrzymany przez policję. Polityk jechał w terenie zabudowanym 123 km/h! Warto przypomnieć, że w takim obszarze dozwolona prędkość to 50 km/h. Za swój wyczyn dostał 2500 zł mandatu, 10 punktów karnych oraz utracił prawo jazdy na trzy miesiące. Jak napisał na swoim profilu na Twitterze, kary przyjął i przeprosił za swoje nierozsądne zachowanie. O komentarz został poproszony Stanisław Karczewski w programie „Kwadrans polityczny” na antenie TVP. Prowadzący zapytał gościa, czy krytykuje Grzegorza Schetynę za zbyt szybką jazdę.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD MATERIAŁEM WIDEO
- Krytykuję. Uderzył się w pierś i to bardzo dobrze, dobre stanowisko. Ja mogę mu podziękować, bo moja jest lżejsza i jeszcze bardziej uważam, zwalniam. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trzy miesiące u pana Grzegorza Schetyny szybko miną, chociaż wiem, że to jest problem – stwierdził senator PiS.
Sprawdź: Człowiek Kaczyńskiego zakłada nową partię. Jego klubowy kolega odcina się. "Nie mam z tym nic wspólnego"
Jak się okazuje, Stanisław Karczewski poniekąd dobrze rozumie, przez co będzie przechodził Grzegorz Schetyna, przyzwyczajony do przemieszczania się samochodem. Wygadał się na temat swojej żony, ujawniając nieznany fakt z jej życia.
W NASZEJ GALERII PONIŻEJ MOŻESZ ZOBACZYĆ ŻONĘ GRZEGORZA SCHETYNY
- Żona się obrazi… Żona straciła prawo jazdy, bo jechała 103 km/h. Zabrano jej prawo jazdy. Przez trzy miesiące musiałem sam jeździć, jak również żonę wozić, to był wysiłek. Powinniśmy przestrzegać przepisów, absolutnie – wyznał.
Dla wielu osób utrata prawa jazdy do powód do wstydu – w końcu z powodu brawury czy zbytniego pośpiechu mogło dojść do nie lada tragedii. Warto jednak mieć w pamięci te przypadki, by samemu jeszcze bardziej uważać na drodze, nie tylko gdy kierujemy pojazdem, ale też gdy idziemy pieszo.