Głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności wobec ministra kultury odbyło się w środę, 17 stycznia, podczas burzliwych obrad Sejmu. Wniosek złożył klub Prawo i Sprawiedliwość. Poparcie wniosku zapowiedziała także Konfederacja. - Jako minister kultury miałem wybór: wejść na ścieżkę ustawodawczą - trwającą miesiące albo nawet lata - i tym samym pozwalać rozlewać się tej nienawiści, i zaakceptować, że eskalacja może oznaczać kolejne ofiary, albo położyć temu kres. Trzeba było zatamować potop podłości zatruwający polskie rodziny i wywołujący najgłębsze podziały społeczne - tłumaczył z mównicy Sienkiewicz. Ostatecznie Sejm odrzucił wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Sienkiewicza. Za odwołaniem ministra głosowało 194 posłów, przeciw było 241, wstrzymało się dwóch.
Zobacz: Słynny raper zobaczył Marka Suskiego pod aresztem w Radomiu! Niósł prezent dla Mariusza Kamińskiego
Podczas obrad kamery Polsat News uchwyciły jednak nietypową sytuację. Minister wkładał do wewnętrznej kieszeni marynarki przedmiot wyglądający, jak torebka z czymś w środku. Ta scena rozgrzała media społecznościowe, a internauci byli bardzo ciekawi, co znajdowało się w torebce.
Do sprawy odniósł się poseł Michał Woś z mównicy sejmowej. Polityk podkreślił, że media obiegło "szokujące nagranie", które trzeba wyjaśnić. - Widać, jak pan podpułkownik, pan minister kultury i dziedzictwa narodowego wyjmuje jakiś woreczek z białym proszkiem i w związku z tym pojawiło się mnóstwo pytań. Również na platformie X. Co było, jaka jest zawartość tego woreczka? Drodzy państwo, mamy do czynienia z ministrem kultury, mamy do czynienia z człowiekiem, wobec którego już pojawiały się w 2022 roku mnóstwo pytań co do jego stanu tu na sali sejmowej – mówił Woś, nawiązując do głośnej sprawy sprzed dwóch lat, gdy to Borys Budka wyprowadzał Sienkiewicza z sali sejmowej.
Nie pamiętasz? Przypominamy: Sienkiewicz był pijany w Sejmie?! Budka wyprowadził go z sali, jest nagranie!
Woś stwierdził, że minister podejmuje obecnie kluczowe decyzje związane z "zamachem na media, z łamaniem prawa". Polityk zaapelował, aby Sienkiewicz przeszedł badania krwi. - W związku z tym warto i należy zadać pytania – co było w tym woreczku? I punkt drugi, wzorem tradycji dobrych demokracji, chociażby w USA tam prezydenci ujawniają przecież wyniki badań. W związku z tym panie Sienkiewicz, ujawnij pan wyniki badań - zaapelował z mównicy.