dyrektor wyjaśnia

Skandal w lubelskim szpitalu? Mówiono, że dla prezesa Kaczyńskiego "zamknięto pół oddziału"!

2025-03-06 10:15

Prezes Prawa i Sprawiedliwości pod koniec ubiegłego miesiąca na dwa dni trafił do szpitala w Lublinie. Jarosław Kaczyński miał tam przebywać w dniach 20-21 lutego. Jak przekonywała w ostatnich dniach "Gazeta Wyborcza", miał on tam być traktowany priorytetowo. Mało tego! Przekonywano nawet, że zamknięto dla niego pół oddziału. Głos w tej sprawie na specjalnej konferencji prasowej postanowił zabrać dyrektor placówki. Piotr Matej tłumaczył, czy rzeczywiście obecność Jarosława Kaczyńskiego postawiła działanie szpitala na głowie.

Kaczyński w lubelskim szpitalu

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w czwartek (20 lutego) polityk przyjechał do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego przy al. Kraśnickiej w Lublinie. Trafił na oddział kardiologiczny. Dlaczego wybrał akurat tę placówkę? Domniemywano, że chodzi o to, że szpital jest w gestii Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, którym kieruje Jarosław Stawiarski z Prawa i Sprawiedliwości. Z naszych informacji wynikało, że pobyt w szpitalu był związany z problemami z nadciśnieniem.

Zobacz: Wiemy, co dolegało prezesowi Kaczyńskiemu: "Od dawna bierze na to leki"

- Tym razem nie chodzi o kolana. Od lat prezes leczy się na nadciśnienie i bierze leki. W szpitalu w Lublinie ma właśnie mieć uregulowane ciśnienie. Wszystko zostało zaplanowane na dwa dni - mówił nam jeden z polityków PiS.

Jak podawała "Gazeta Wyborcza", Jarosław Kaczyński został przyjęty jako "pacjent NN", czyli osoba o nieznanej tożsamości. Ponadto przekonywano w artykule, że w trakcie przyjęcia byłego premiera, pół oddziału kardiologii zostało zamknięte

Konferencja dyrektora Mateja

Do tych zarzutów na specjalnie zwołanej konferencji prasowej postanowił odnieść się dyrektor placówki Piotr Matej. - Szpital w tym czasie funkcjonował normalnie. Przyjęliśmy ośmiu pacjentów, a wypisaliśmy dziewięciu. Kolejnego dnia hospitalizowanych było 54 pacjentów. Przyjęliśmy sześciu, natomiast wypisaliśmy siedemnastu. Trudno mówić zatem o ograniczeniu dostępności - tłumaczył. Dodał przy tym, że ograniczono jedynie odwiedziny. - Nie tylko na oddziale kardiologii, lecz również innych. Związane jest to z powszechnie panującą grypą - wskazywał, tłumacząc ponadto, że w tym czasie pacjenci z kardiologii, którzy "byli w stanie chodzić, mogli spotykać się ze swoimi bliskimi w sali konferencyjnej". - Pacjenci, których stan zdrowia nie pozwalał na przejście, byli normalnie odwiedzani przez rodziny w sali - twierdził.

Sprawdź: Generał Komornicki: Czas na powszechny pobór do wojska!

Dyrektor szpitala w Lublinie przyznał szczerze, że Jarosław Kaczyński rzeczywiście został początkowo zapisany w dokumentacji szpitala jako pacjent NN, czyli bez ustalonej tożsamości. - Pani doktor udzielająca świadczeń medycznych poprosiła informatyków o zanonimizowanie, ale do tego czasu personel pomocniczy wstawił niefortunne NN - przekonywał. Jak dodał, nikt w szpitalu nie miał zamiaru ukrywać pacjenta, a sytuacja trwała zaledwie kilka godzin. - Jest to związane z emocjami pracownika. Kiedy pojawia się ktoś z pierwszych stron gazet, z telewizji, to temu towarzyszą emocje. Ja to po ludzku rozumiem - zakończył ten wątek.

Jak donosił Onet, Matej wraz z Jarosławem Stawiarskim, marszałkiem woj. lubelskiego, miał witać prezesa PiS kwiatami. - 20 lutego nie mogłem witać pacjenta kwiatami, bo wtedy leżałem pod separatorem w szpitalu klinicznym nr 1 w Lublinie. Z tego, co wiem, pacjenta kwiatami nie witał też Jarosław Stawiarski, marszałek woj. lubelskiego - wyjaśniał dyrektor. Jak przekonywał, Kaczyńskiemu nie stworzono specjalnych warunków pobytu. - Sala jednoosobowa nie jest salą VIP-owską. Z tej sali korzystają wszyscy pacjenci - stwierdził jednoznacznie.

Przeczytaj: Morawiecki ostro o Zełenskim: „Zaatakował Polskę, postawił na niewłaściwego zawodnika”

Wyjaśnień w sprawie pobytu prezesa PiS na oddziale kardiologii zażądał od lecznicy przy al. Kraśnickiej Narodowy Fundusz Zdrowia. - NFZ otrzymał od nas wszystkie informacje, jakich żądał. Do chwili obecnej fundusz nie zgłosił żadnych zastrzeżeń w związku z ograniczeniem lub brakiem dostępu do świadczeń - zapewnił Matej.

Galeria poniżej: Kaczyński pojechał w święta na cmentarz. Doszło do mocno niezręcznej sytuacji

Polityka SE Google News
Autor:
Sonda
Kto byłby najlepszym następcą Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa PiS?
To koniec Jarosława Kaczyńskiego?! Krzysztof Jackowski zobaczył to jasno! Jasnowidz o polityce w 2025 roku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki