W zeszłym roku w rodzinie Szymona Hołowni dwukrotnie doszło do smutnych zdarzeń. W ciągu zaledwie kilku miesięcy odeszły dwa psiaki. Marszałek Sejmu wszystko opisał wówczas na Facebooku: - W lipcu odszedł jeden pies moich rodziców, Wania. Jeszcze nie zagoiła się rana po tym, jak tygodnie temu na drugą stronę pobiegła nasza Żelka. Dziś po południu na wieczny spacer poszedł Dziuniek, drugi domownik moich Mamy i Taty. U Wani i u Żelki - serce. U Dziuńka nowotwór, wykryty trzy dni temu, bez żadnych objawów wcześniej, dramatyczne pogorszenie, i kres - opisywał Hołownia. Po odejściu Dziuńka polityk napisał: - Mam nadzieję, że będzie mu się tam dobrze biegało z Wanią i Żelką, bo się po psiemu lubili. Z całej tej mojej bandy został już tylko Grafit. Choruje, ale jakoś się trzyma. Z tymi naszymi psami, z tym ich za krótkim życiem to naprawdę zostało źle pomyślane, coś tu jest cholernie nie tak…
Jednak po serii smutnych wydarzeń, w końcu przyszedł czas na te dobre. Wieści przekazał sam Hołownia. Na Facebooku pochwalił się zdjęciem z uroczą psinką. Nowy domownik to Bolek. Przy okazji Szymon Hołownia wspomniał o ojcu swojej żony Urszuli Brzezińskiej-Hołowni: - Teść zawsze wolał psy ras potężnych, agresywnych, obronnych. Przed Państwem: Bolek - napisał polityk. Trzeba przyznać, że Bolek wygląda bardzo sympatycznie! Zobaczcie sami.
NIŻEJ ZDJĘCIA, KTÓRE POKAZUJĄ, JAK MIESZKA HOŁOWNIA