Gdy osiem lat temu Donald Trump po raz pierwszy został prezydentem Stanów Zjednoczonych wówczas jego żona Melania zaprezentowała się w pięknym kostiumie w kolorze błękitnym. Był to kostium projektu Ralpha Laurena, i jak wówczas zauważono, strój ten miał nawiązywać do jednej z byłych pierwszych dam USA. Chodziło o Jackie Kennedy, która słynęła z dobrego stylu i była ikoną mody, a w czasie, gdy jej mąż zostawał prezydentem, miała na sobie właśnie niebieską garsonkę.
Melania zdecydowała się też wtedy na fryzurę przypominającą tę, którą nosiła Kennedy, czyli spięte włosy. Trump wyglądała bardzo elegancko, a jej strój dodawał świeżości, delikatności. Jasny błękit kojarzy się z radością i lekkością.
Strój Melanii Trump miał ukryty przekaz? Tu nic nie było przypadkowe
Tym razem zaś jest inaczej, Melania Trump na zaprzysiężenie męża 20 stycznia 2025, postawiła na kreację w zupełnie innym stylu. Wybrała granatowy płaszcz o długości do połowy łydki, a do tego biały szal, czarne rękawiczki i granatowy kapelusz z dużym rondem, spod którego nie pod każdym kątem dało się dostrzec jej oczy. A wiadomo, że oczy to zwierciadło duszy.
ŚLEDŹCIE RELACJĘ: Donald Trump prezydentem! Donald Tusk zareagował
Płaszcz zaprojektował Adam Lippes, a kapelusz to projekt Erica Javitsa, obaj to amerykańscy projektanci. I właśnie to, zdaniem prasy, jest cichym przekazem, gdyż Melania często nosi stroje europejskich projektantów, a tym razem postawiła na ludzi z USA. Zagraniczne media wskazały, że to sygnał oznaczający wzmocnienie amerykańskiej gospodarki, o którym w kampanii często mówił jej mąż.