Luksusowe rezydencje Edwarda Gierka
Edward Gierek w pamięci Polaków zapisał się jako sekretarz, w czasach którego, kraj się rozwijał, a ludzie mieli też szansę poczuć powiew Zachodu. Do dziś zresztą z nostalgią wspomina się okres rządów Gierka. Zresztą, jak na tamte czasy, Edward Gierek był swego rodzaju celebrytą. Polacy plotkowali na temat jego życia, bogactw, luksusów w jakie opływa. Mówiło się też o jego żonie Stanisławie Gierkowej. Chodziły pogłoski, że Gierkowa po luksusowe zakupy, a nawet do fryzjera, podróżuje aż do Paryża. O tę plotkę zapytał panią Gierek dziennikarz Janusz Rolicki. Co mu odpowiedziała żona Gierka? - Pani Stanisława spojrzała wtedy na mnie jak na głupiego i odpowiedziała pytaniem na pytanie: "Czy pan wierzy w takie brednie?". Po czym dodała: "Czy ja jestem idiotką, aby mężowi sprawiać tego rodzaju kłopoty? To brednie rozgłaszane przez ubeków. Oni po odejściu męża z KC sprawdzali, czy był górnikiem w Belgii, jeździli tam, a o mnie rozpowiadali takie wyssane z palca opowieści" – miała odpowiedzieć szczerze Stanisława Gierek, czytamy w portalu wysokieobcasy.pl.
Wiele mówiono też o luksusowym mieszkaniu Gierków. Mieszkał w okazałych willach, miał też do dyspozycji rezydencje, m.in. koło Spały, a także w Beskidzie Żywieckim. To tam stoi drewniany domek. Kiedyś była to letnia rezydencja, w której czas spędzał młodszy syn Gierka. Przed laty "Super Express" ustalił, że dom został wybudowany za pieniądze Kombinatu Rolno-Spożywczego w Szczekocinach. Koszt budowy sięgnął 1,6 mln zł, ale młody Gierek zapłacił jedynie... 201 tys. zł. Teraz budynek jest w rękach pani Katarzyny, która kupiła go kilka lat temu. W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim właścicielka przyznała: - Blisko dwa lata temu szukając nieruchomości do kupienia w Beskidach, natknęłam się na ogłoszenie w OLX. Budynek jest piękny, w dość niedostępnym miejscu. Co ważne, pomimo przeprowadzonego w nim remontu... czuć w nim historię! W obiekcie pozostało sporo rzeczy po pierwszych właścicielach - są m.in. kratownice, kute klamki, miedziane parapety, abażury ze skóry, część mebli... Pani Katarzyna wpadła na pomysł, by domek wynajmować, w końcu z pewnością wiele osób, chciałoby na własnej skórze poczuć się niczym I sekretarz. Pani Katarzyna w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim zachwala lokalizację drewnianej rezydencji: -Położenie Gierkówki jest jej największym atutem, ale też - największym przekleństwem. Schowana jest bowiem głęboko w lesie i wiedzie do niej jedynie ślepa, leśna droga - w zimie w zasadzie nieprzejezdna. Latem, co odważniejsi dojadą tu samochodem typu SUV - na śmiałków czeka bowiem przeprawa przez strumień i wyboiste, górskie drogi. Resztę odwiedzających czeka przemiły, półgodzinny spacer po urokliwym lesie - informuje właścicielka budynku.
Willa po Gierku: 4 sypialnie i sauna. Możesz z tego skorzystać!
Chociaż drewniany dom ma już swoje lata, to można w nim swobodnie mieszkać korzystając z wszelkich udogodnień. Na Boogking.com czytamy w ofercie: - Oferta willi obejmuje prywatny basen, ogród oraz bezpłatny prywatny parking. W willi z 4 sypialniami zapewniono kuchnię z zmywarką, a także 2 łazienki z prysznicem, wanną oraz pralką. Na miejscu zapewniono ręczniki i pościel. Obiekt Gierkówka - Górska Rezydencja Pierwszego Sekretarza oferuje saunę. Jakie są ceny? Za weekend dla dwóch dorosłych osób w terminie 18-20 listopada, czyli dwa noclegi należy zapłacić około 1700 zł. Odwiedzający to miejsce są zachwyceni: - Super miejsce, aby odpocząć od wszystkiego w kontakcie z przyrodą; Idealne miejsce jeśli chcesz uciec na weekend od miasta. Cisza, spokój, przyroda, w najbliższej okolicy nie widać żadnych śladów cywilizacji. Chata jest klimatyczna, ma też wszystkie potrzebne udogodnienia. Wisienką na torcie są sauna i dodatkowa imprezowa sala z własnym kominkiem. Pani Kasia jest przemiła a kontakt z nią wzorowy! - czytamy opinie. Jak wygląda "Gierkówka" w środku? Zobaczcie na własne oczy w naszej galerii niżej.