Każdy, kto interesuje się polską polityką, wie, że zdecydowanie ulubionymi zwierzętami Jarosława Kaczyńskiego są koty. Zamiłowanie do futrzaków można było też zaobserwować u jego brata. Co ciekawe, jeden z kotów pary prezydenckiej początkowo miał na imię Prezes. Biało-czarny kot został zauważony przez Marię Kaczyńską w teatrze ROMA, gdzie "zbierał" datki dla schroniska "Na Paluchu". Urocze zdjęcie z kociakiem można odnaleźć na archiwum internetowym Kancelarii Prezydenta wraz z opisem. - Gdy dowiedziałam się, że Prezes jest do adopcji, że potrzebuje domu, zdecydowałam się, że zamieszka z nami. I tak, w sobotni, mroźny ostatni dzień stycznia 2004 r., Prezes pojawił się u nas. Nazwaliśmy go Rudolf z uwagi na urodę, bo to o Rudolfie Valentino babki i prababki mawiały, że był pięknym mężczyzną. Nie wiemy, ile Rudolf dokładnie ma lat. Gdy zamieszkał z nami, oceniano, że 5 lub 6. Jest kocurem bardzo mądrym i z charakterem - czytamy w podpisie.
ZDJĘCIE MOŻECIE ZOBACZYĆ PONIŻEJ