Tak wyglądała Wielkanoc u Komorowskich. Obowiązywały specjalne zasady

2025-04-28 5:09

Była Pierwsza Dama, Anna Komorowska, przed laty podzieliła się wspomnieniami i tradycjami związanymi z obchodami Świąt Wielkanocnych w jej rodzinie, zarówno przed, jak i po wprowadzeniu się do Belwederu. Opowiedziała o rodzinnych zwyczajach, kulinarnych sekretach i podejściu do politycznych dyskusji przy świątecznym stole.

Anna Komorowska - nieznany fakt

i

Autor: Tomasz Jagodziński/SUPER EXPRESS Anna Komorowska - nieznany fakt

W jednym z wywiadów sprzed lat Anna Komorowska z sentymentem wspomina przygotowania do Śmigusa-Dyngusa. Ustalano jasne reguły oblewania, określając czas rozpoczęcia i zakończenia zabawy – "do pierwszej kropli krwi", czyli do momentu, gdy ktoś się poślizgnie. Komorowska przyznała, że od czasu zamieszkania w Belwederze, rodzina stara się wyjeżdżać na Lany Poniedziałek, aby spędzić go "w terenie" i uniknąć potencjalnych "powodzi" w rezydencji. Podkreśliła, że w Lany Poniedziałek nikt nie jest nietykalny, nawet głowa państwa.

- Zawsze szykowaliśmy się do śmigusa–dyngusa dzień wcześniej. Były określane warunki oblewania: od której można zacząć i kiedy można skończyć – do pierwszej kropli krwi, czyli jak ktoś się poślizgnie, bo wody wylewały się ilości ogromne. Dzień wcześniej zabezpieczaliśmy meble i książki, przykrywając folią. Odkąd jesteśmy w Belwederze staramy się wyjeżdżać, żeby lany poniedziałek był w terenie i wtedy jest bezpiecznie, tylko trzeba - opisała w rozmowie z TVP.

Święta Komorowskich w Belwederze

Była Pierwsza Dama wspomniała również o dorosłych dzieciach, które same podjęły decyzję o stopniu swojej obecności w życiu publicznym po objęciu przez jej męża urzędu prezydenta. Część z nich wyprowadziła się z domu jeszcze przed przeprowadzką do Belwederu, a dwójka nadal mieszkała z rodzicami.

Anna Komorowska podkreśliła, że święta w Belwederze niewiele różnią się od tych spędzanych w mieszkaniu na Powiślu. Zaznaczyła, że główna różnica polega na tym, że większość przygotowań jest przejmowana przez personel. Święta zawsze mają charakter rodzinny, często wielopokoleniowy, gromadząc przy stole liczne grono bliskich.

Wieczorny Express 2025.04.01 | Modzelewski Budzisz

- Mamy jedną taką czynność, która nas łączy i z tego nie zrezygnowaliśmy nawet tutaj. Jest jedno danie, które szykujemy wszyscy razem. Spotyka się cała rodzina i przygotowujemy je wspólnie. To są bułeczki drożdżowe faszerowane smażonym boczkiem i cebulą. To jest tradycja przeniesiona z Kurlandii, stamtąd pochodzi rodzina mojego męża. Ja ten przepis dostałam od babci męża. Robimy je tylko raz w roku, na Wielkanoc. Ponieważ to jest szalenie absorbujące zajęcie, to siadamy przy jednym stole, dookoła, lepimy te bułeczki i rozmawiamy - mówiła.

Kulinarna tradycja z Kurlandii

Rodzina Komorowskich pielęgnuje tradycję przygotowywania wspólnie jednego, wyjątkowego dania – bułeczek drożdżowych faszerowanych smażonym boczkiem i cebulą. Przepis pochodzi z Kurlandii, skąd wywodzi się rodzina męża Anny Komorowskiej, i został przekazany przez babcię prezydenta. Przygotowywanie bułeczek to czas wspólnego spędzania czasu i rozmów.

Zapytana o obecność polityki podczas świątecznych rozmów, Anna Komorowska odpowiedziała, że nie ma cenzury. Jeśli ktoś ma ochotę poruszyć tematy polityczne, to są one obecne, ale nie dominują w rozmowach.

W naszej galerii zobaczysz, jak mieszkają Komorowscy:

Sonda
Jakie wielkanocne zabawy lubicie najbardziej?
Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki