Nie ma lepszego miejsca na odpoczynek dla Marcina Romanowskiego niż Roztocze, które uważa za zielone serce Polski. - Roztocze to miejsce wyjątkowo urokliwe, nie zadeptane przez turystów, ale popularne wśród ludzi, którzy wolą spokój i bezpośredni kontakt z przyrodą. I jest piękne o każdej porze roku, a jesienią przybiera niezwykle malownicze kolory – mówił nam.
Polityk, choć na co dzień zanurzony w ministerialnych obowiązkach, stara się co jakiś czas uciec od miejskiego zgiełku i aktywnie odpocząć na mniej uczęszczanych roztoczańskich szlakach. - Od lat szkolnych piesze czy rowerowe wyprawy to był zawsze najlepszy wypoczynek - opowiada. Teraz również spływ kajakiem po Tanwi to dla niego idealny moment na wytchnienie od politycznego pędu.
Przy okazji może skosztować lokalnych smakołyków, które uwielbia. - Nic nie smakuje tak dobrze jak domowe wyroby gospodarzy na roztoczańskich szlakach – uśmiecha się Marcin Romanowski.
Wiceminister na pewno naładował akumulatory na końcówkę kampanii wyborczej i do pracy wróci z nowym zapałem!