Tomasz Lis był redaktorem naczelnym “Newsweeka” przez 10 lat. Współpracę z dziennikarzem zakończono niespodziewanie i w trybie natychmiastowym. Według medialnych doniesień powodem był mobbing w miejscu pracy. Lis uważa jednak, że oskarżenia przeciw niemu to “zestaw półprawd, rozdmuchanych i poprzekręcanych”.
Lis komentuje sprawę zatrutej Odry. Internauci zalecają przerwę
W ostatnich dniach korzystając z Twittera trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Lis ma zbyt dużo wolnego czasu i za mało przestrzeni na publiczne wyrażanie własnych opinii. Dziennikarz bardzo chętnie publikuje swoje przemyślenia na każdy temat, a najczęściej przewijającym wątkiem są rządy PiS (choć ostatnio często pojawiają się też tematy sportowe). Co prawda redaktor zwykle “ogranicza się” do kilkunastu wpisów/retweetów dziennie, jednak np. 15 sierpnia na jego profilu pojawiło się niemal 50 postów!
Aktywny w sieci Lis nie mógł nie skomentować również jednego z najważniejszych tematów ostatnich dni, czyli zatrutej Odry. Pisząc na ten temat, najczęściej nie szczędził słów krytyki partii rządzącej. Wpisy nie umknęły internautom, którzy powoli zaczynają się martwić o stan psychiczny dziennikarza. "Czy to już psychoza?” - pytają “zatroskani”. W komentarzach pojawiają się także rady, aby redaktor zrobił sobie przerwę.
Jakie przemyślenia publikuje Lis ws. zatrutej Odry? Oto przykłady:
- “Ryby w Odrze nie miały szans u PiS-owców. Nie brały.”
- “Ryba psuje się od Nowogrodzkiej”
- “Morawiecki zapowiada zarybianie Odry. Ale chyba lepsza dla Odry będzie dePiSizacja Polski”
- “Drogie ryby z Odry: nic się nie stało, skończyć z udawaniem i pływać dalej!”
- “Moskwa nie wierzy rybom"
- “W skrócie to jest >>PiS, dupa i kamieni kupa<<” - w sumie nie wiemy, czy dotyczy zatrutej Odry, jednak z pewnością zmusza do refleksji.
ZOBACZ TAKŻE: Burza na konferencji ws. zatrucia Odry. Mieszkańcy wściekli na rządzących. “Tchórze!”