Tomasz Lis ze szpitala komentuje Tuska i Kaczyńskiego
Tomasz Lis od lat biegał w maratonach, a jego marzeniem był udział w kilku najważniejszych maratonach, które składają się na tzw. koronę maratonów. Niedawno Lis ogłosił, że wybiera się do Chicago, by tam przebiec kolejny w życiu maraton, tym bardziej było to dla niego wyznanie, ponieważ dziennikarz miał za sobą trzy udary. Niestety, ostatni maraton odbił się poważnie na zdrowiu Lisa, bo były już redaktor naczelny "Newsweeka" po powrocie ze Stanów Zjednoczonych trafił do szpitala z kolejnym, czwartym udarem! - Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam - napisał w czwartek 13 października. Od tamtej pory przebywa pod opieką lekarzy. Najwyraźniej powoli wraca do zdrowia, bo pilnie śledzi to, co dzieje się w przestrzeni politycznej. Jego uwadze nie uszły nawet ostatnie przepychanki słowne między Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim, dotyczący maratonów. Przypomnijmy, że Tusk przebiegł maraton z okazji swoich 65. urodzin. Nawiązując do tego Kaczyński komentował w ostatni weekend (23 października) w Zamościu: - Proszę państwa, ja tam nikomu lat nie liczę, szczególnie w żadnym wypadku paniom, ale on (Tusk - red.) już też swoje lata ma. Chociaż maraton biega, ale w takim tempie, że nie wiem, czy ze zdrowymi nogami po krótkim treningu bym nie dał rady. Tomasz Lis tak się do tego odniósł: - Pan prezes stwierdził, ze gdyby się postarał to pokonałby Tuska w maratonie. Odradzam prezesowi ten wysiłek. Nawiasem mówiąc mam niejakie obawy, że mógłby zostać pierwszym maratończykiem, który by się zgubił na trasie.