Pawłowice: Kobiety, które zmieniają rzeczywistość – od pszczół po edukację
W Pawłowicach pachniało świeżym miodem i tłoczonym olejem, w Borkowicach unosił się zapach domowego ciasta. To były dwie zupełnie różne przestrzenie, ale rozmowy niemal identyczne. Kobiety nie mówiły o polityce, ale o codzienności, która dla wielu z nich jest pełna wyzwań, barier i frustracji. Małgorzata Trzaskowska nie przyjechała z gotowymi rozwiązaniami. Słuchała, zadawała pytania i reagowała. „Nie zamierzam milczeć” – podkreślała. Ale czy ktoś w końcu wysłucha kobiet, które każdego dnia łączą kilka ról naraz?
Coraz większa niechęć do pomocy Ukrainie? Zaskakujące wyniki sondażu
W Pawłowicach Trzaskowska spotkała się z kobietami, które tworzą coś od podstaw, walczą o swoje miejsce na rynku i udowadniają, że lokalna żywność to nie nisza, a jakość, której brakuje w wielkich sklepach. Tyle że system tego nie ułatwia.
„Kiedy zaczynałam, o pszczołach wiedziałam tylko tyle, że żądlą. Nie umiałam odróżnić pszczoły od osy. Teraz produkuję miody, tłoczę oleje i robię musztardę. Wymyślam nowe smaki, ale gdzie mam je sprzedawać?” – mówiła jedna z kobiet, podkreślając, że barierą dla małych producentów jest nie brak pomysłów, a brak realnego wsparcia systemowego.

i
Kobiety podkreślały, że tworzenie wyjątkowych produktów to jedno, ale znalezienie rynku zbytu to zupełnie inna historia.
„Jesteśmy producentkami, marketingowcami, księgowymi i kurierkami w jednej osobie. Robimy rzeczy, które mogłyby podbić Polskę, ale nie mamy gdzie ich sprzedawać. Wielkie sieci nie chcą lokalnych produktów, a targi działają na zasadzie przetrwania” – tłumaczyły kobiety, pokazując własne wyroby.
Trzaskowska przyznała, że doskonale to rozumie.
„Jestem przedsiębiorczynią społeczną. Nie dostałam gotowego systemu, musiałam go sama stworzyć” – mówiła. „Trzeba być odpornym, bo przeszkody będą zawsze. Ale to my musimy wspierać się nawzajem i budować naszą siłę” – podkreślała

i
Temat ekologii również był gorący. Kobiety mówiły o absurdach systemu, o tym, że bycie ekologicznym często jest droższe niż życie bez refleksji nad tym, co się je i czym się otacza.
„Zdrowe jedzenie to inwestycja w przyszłość naszych dzieci. Tylko problem w tym, że to inwestycja, na którą wielu ludzi po prostu nie stać” – zauważyła jedna z rozmówczyń.
Borkowice: codzienność kobiet, której nikt nie widzi
Wśród uczestniczek spotkania w Borkowicach panowało poczucie przytłoczenia i zmęczenia. To kobiety najczęściej biorą na siebie obowiązki, których nikt inny nie chce się podjąć. Opiekę nad starszymi rodzicami, wsparcie dla dzieci z niepełnosprawnościami, zarządzanie domem i pracą jednocześnie. Wiele z nich mówiło o tym, że w sytuacjach kryzysowych są pozostawione same sobie. Bez dostępu do lekarzy, bez realnego wsparcia systemu, zmuszone do szukania rozwiązań na własną rękę.
Kolejki do specjalistów, brak miejsc w ośrodkach opiekuńczych, a przede wszystkim społeczne oczekiwanie, że to właśnie one „naturalnie” powinny się wszystkim zajmować. To wszystko sprawia, że na co dzień noszą na barkach ciężar, który z roku na rok staje się coraz większy.
Małgorzata Trzaskowska słuchała tych opowieści ze zrozumieniem. Nie składała pustych obietnic, ale jasno mówiła o potrzebie zmian. Podkreślała, że opieka zdrowotna, szczególnie w mniejszych miejscowościach, powinna być priorytetem. Badania profilaktyczne muszą być łatwo dostępne, a nie luksusem, o który trzeba walczyć.
Dyskusja zeszła również na temat zdrowia psychicznego dzieci i problemu uzależnienia od telefonów. Kobiety zgodnie zauważały, że pandemia i zmiany w edukacji negatywnie odbiły się na młodym pokoleniu. Szkoły nie radzą sobie z wyzwaniami cyfrowego świata. Zjawisko uzależnienia od ekranów narasta.
Na koniec spotkania kobiety nie kryły frustracji. Musiały walczyć o wszystko, co w innych krajach jest standardem. Zamiast poczucia stabilizacji, wciąż mierzą się z koniecznością przebijania się przez bariery biurokratyczne i społeczne. To nie powinno tak wyglądać. Chcą realnej zmiany, a nie kolejnych pustych deklaracji.
Trzaskowska nie zostawiła wątpliwości. Nie zamierza siedzieć cicho. Działanie jest jedyną drogą, a jeśli kobiety same nie zaczną wymuszać zmian, nikt im ich nie da.
Tarnów: Kolejne inspirujące rozmowy z kobietami
Po rozmowach z przedsiębiorczyniami i gospodyniami na Opolszczyźnie, w piątek zawitała do Tarnowa, gdzie spotkała się z seniorkami działającymi w ramach Tarnowskiej Rady Seniorów i Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Spotkanie szybko przerodziło się w ożywioną debatę o wyzwaniach, przed jakimi stoją osoby starsze w Polsce – od niewystarczającej polityki senioralnej, przez ograniczony dostęp do specjalistycznej opieki zdrowotnej, po narastający problem osamotnienia i ekonomicznej niepewności. Tarnowskie seniorki, mimo przeciwności losu, z determinacją podkreślały swoje zaangażowanie w lokalne inicjatywy i potrzebę dalszej aktywności społecznej.
Rozmowa dotknęła również fundamentalnych problemów, z jakimi mierzą się osoby starsze w codziennym życiu. Trzaskowska zwróciła uwagę na konieczność zwiększenia finansowania Klubów Seniora oraz wprowadzenia bonu senioralnego – rozwiązania, które mogłoby umożliwić zatrudnianie opiekunów wspierających seniorów w codziennym funkcjonowaniu.
Poniżej galeria zdjęć: Małgorzata Trzaskowska w Rybniku: „Kobiety muszą mieć głos i czuć się bezpiecznie”.
