Piesek Millera był gwiazdą gazety
W lutym Leszek Miller stracił ukochanego pieska: - Rano odeszła Lola. Była z nami 16 lat. Kochający i kochany członek rodziny. Śpij pieseczku, śpij" - napisał były premier 1 lutego. Wcześniej przez dłuższy czas walczył o zdrowie pupilki, która kilka razy musiała trafić do szpitala. Niestety, wszelkie próby walki o jej życie nie podziałały i Lola zmarła. To było smutne przeżycie dla Leszka Millera tym bardziej, że piesek był w jego domu przez 16 lat. Koniec roku to czas wspomnień i podsumowań. Nostalgia ogarnęła też byłego premiera. Miller przypomniał grudniowy numer magazyny "Mój pies" z 2012 roku. To na okładce tego numeru wystąpiła jego suczka Lola, która została przedstawiona niczym prawdziwa gwiazda: "Ukochana yoreczka Leszka Millera" brzmiał podpis od zdjęciem psiaka. - Lola odeszła, ale wspomnienie jest ciągle żywe...- napisał Millera na Facebooku i pokazał wspomnianą okładkę pisma.
Leszek Miller wspomina pieska Lolę
Lola dla Millera była dosłownie członkiem rodziny: - Suczkę podarowała mi wnuczka z okazji 60. urodzin. Lola była wtedy maleńkim szczeniaczkiem. W młodości, gdy była malutkim pieskiem, to bardzo nie lubiła kotów i musiałem jej nieraz szukać. Jak tylko zobaczyła kota, to potrafiła pokonać różne przegrody, płoty i biegła za kotem do utraty tchu - opowiadał nam tuż po stracie Loli polityk. - Albo jak kot uciekł na drzewo, to Lola stała pod tym drzewem i próbowała też wejść, a z takim zacięciem! Ale potem jej przeszło i nie zwracała na nie uwagi. Wolała cupnąć sobie na kanapie i poleżeć... Wyjątkiem było, jak wracałem z Brukseli do domu, to odbywał się taniec radości - wspominał Miller. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku czas uleczy rany.