
Poseł Konfederacji zaskoczył w Sejmie
Andrzej Zapałowski jest dr hab. nauk o bezpieczeństwie oraz profesorem na Uniwersytecie Rzeszowskim. W Sejmie już drugą kadencję reprezentuje Konfederację. Poseł działa w polityce od młodości, już w latach 1980–1986 był w nieformalnym opozycyjnym ruchu wewnątrz Związku Harcerstwa Polskiego, następnie należał do Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. W latach 1986–1990 kierował Niezależnym Zrzeszeniem Studentów na krakowskiej WSP, później związany z Konfederacją Polski Niepodległej (KPN).
Do Sejmu został wybrany w wyborach w 1997 z listy Akcji Wyborczej Solidarność (z rekomendacji KPN-OP), opuścił AWS w 1998 w proteście przeciwko usunięciu z klubu parlamentarnego Adama Słomki.
W 2002 przystąpił do Ligi Polskich Rodzin i zasiadł we władzach krajowych tej partii, był też europosłem.
Później związał się z Konfederacją, obecnie jest posłem już drugą kadencję, znanym m.in. z wystąpień przeciwko ograniczaniu dostępu do broni. Dziś Zapałowski został przyłapany na oglądaniu katalogów z bronią w czasie obrad Sejmu.
Zapałowski przeciwko ograniczaniu dostępu do broni
Jak podaje serwis dorzeczy.pl - zdaniem posła Zapałowskiego w Polsce, żeby było bezpiecznie, powinno być zarejestrowane minimum 5 milionów sztuk broni i co najmniej milion osób powinno posiadać pozwolenie na broń. Podczas dyskusji w Sejmie w lutym stwierdził, że powinno się iść w kierunku liberalizacji, a nie zaostrzenia prawa posiadania broni.
– "Nie mamy strzelnic, nie mamy prawa, jeżeli chodzi o strzelnice niekomercyjne. Musimy podjąć bardzo poważną dyskusję o tym, aby broń stała się normalnością. Musimy iść absolutnie w tym kierunku. Nie wolno dopuścić do jakiejkolwiek dyskusji o ograniczeniu broni – apelował polityk Konfederacji.
Zapałowski dodał, że "w Polsce mamy średnio kilka razy mniej broni na obywatela, niż to jest na Słowacji, w Czechach, nawet na Białorusi".