Jakub Szymczuk to znany fotograf, który w 2017 roku rozpoczął pracę w kancelarii prezydenta. Stał się osobistym fotografem Andrzeja Dudy. Brał udział w najciekawszych wydarzeniach, relacjonował najważniejsze uroczystości. Gdy zaczynał pracę u boku prezydenta rozstał się z redakcją "Gościa Niedzielnego", z którym współpracował przez 10 lat. W 2014 roku fotograf został nagrodzony Grand Press Photo za zdjęcia wykonane w czasie wydarzeń na ukraińskim Majdanie. Jego jednym z najbardziej znanych zdjęć jest to, przedstawiające procesję w święto Bożego Ciała idącą przez plac Zbawiciela w Warszawie, w tle widać na nim ustawioną tam tęczę i ludzi siedzących w kawiarnianych ogródkach.
Szymczuk umieścił w sieci poruszający wpis dotyczący pożegnania z kancelarią prezydenta: - W polityce się mówi: „mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy” - fotografa również. Był to dzień, w którym się symbolicznie żegnałem, chciałem dobrze zamknąć najciekawszy rozdział w swoim zawodowym życiu. Rozdział pracy jako fotograf prezydenta. Udało się, choć jak zwykle miałem dużo szczęścia - jednak fotograf bez szczęścia lepiej, żeby został w studio (choć do tej opowieści wrócę może kiedyś) - jak dodał swego rodzaju pożegnaniem z pracą było relacjonowanie wizyty prezydenta w USA i spotkanie z Joe Bidenem w marcu 2024. Fotograf podziękował wszystkim współpracownikom i osobom, z którymi miał styczność w ciągu tych 7 lat.
Jakub Szymczuk żegna się z posadą w Pałacu Prezydenckim. Zwrócił się do Andrzeja Dudy. Bardzo osobiste słowa
Zwrócił się też do Andrzeja Dudy: - Panie Prezydencie bardzo dziękuję za tą niezwykłą szansę, towarzyszyć Panu w najważniejszych momentach dla Polski. Ale… chciałbym bardziej osobiście. Cieszę się, że mogłem Pana poznać bliżej, zawsze widziałem i starałem się pokazywać Pana jako, wrażliwego i szukającego kompromisu człowieka. Człowieka, który zachował siebie w tym całym oficjalnym, pałacowym i eksponowanym otoczeniu. Człowieka prawdziwego - z krwi i kości. Bo takim Pana widziałem, takiego Pana znam. Dziękuję za naszą ostatnią ciepłą rozmowę i pełne zrozumienie mojej decyzji - napisał. Te słowa z pewnością wycisną łzy wzruszenia z oczu prezydenta.