Korespondent TVN z USA Marcin Wrona przeżył prawdziwy koszmar! Reporter wybrał się z Waszyngtonu do Chicago, by tam wziąć udział w konwencji Partii Demokratycznej, na której nominację prezydencką przyjąć miała Kamala Harris. Niestety, wydawało się, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ale tak się nie stało. Wrona szczegółowo opisał wszystkie perypetie. Na X relacjonował kolejno, co się dzieje. To, co napisał nie brzmi dobrze. - Słowo daję oszaleć można. ZNOWU! Tym razem lot do Chicago opóźniony prawie półtorej godziny bo samolot się zepsuł i trzeba podstawić inny. To przestaje być zabawne. Ponieważ samolot do Chicago się zepsuł po półtorej godzinie czekania podstawiono kolejny samolot, który … też się zepsuł. A opóźnienie radośnie sobie rośnie. Drugi samolot zepsuł się tak poważnie, że ta wspaniała linia lotnicza właśnie postawia samolot trzeci. A opóźnienie wzrasta … - komentował w kolejnych wpisach mocno zirytowany.
Gigantyczne kłopoty Marcina Wrony! Gwiazdor TVN miał koszmarną podróż
Na tym jednak się nie skończyło, bo i trzeci samolot miał problemy, tym razem nie techniczne, ale spowodowane siłami natury: - Po 5 godzinach opóźnienia, gdy okazało się, że trzeci z kolei samolot jest sprawny, nad lotniskiem rozpętała się burza i wstrzymano wszystkie starty- napisał Wrona. Po pewnym czasie dodając: - No i dalej tkwimy na lotnisku. Okazało się że jeszcze trzeba doładować jakieś bagaże. Zaraz przekroczymy 6 godzin opóźnienia. Ciekawe kiedy załodze skończy się czas pracy.
CZYTAJ TEŻ: Dziennikarz TVN przeżył chwile grozy! Jego córka musiała się zabarykadować przed atakiem szaleńca z bronią
Niestety, później wcale nie było lepiej! Jak znów napisał Wrona: - Poddaje się. Zaszło już słońce. Mieliśmy wystartować do Chicago dokładnie 7 godzin temu. Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie wystartujemy. Nie będę pisał co myślę o tej linii lotniczej bo żadna z tych myśli nie nadaje się do publikacji 😡
Dziennikarz TVN udał się na konwencja Partii Demokratycznej
Jednak na pasażerów czekały kolejne trudności, wszyscy musieli wysiąść z maszyny! - 8 godzin opóźnienia. Załodze skończył się czas pracy. Wszyscy muszą opuścić samolot. Dzieci płaczą, dorośli klną … nikt nie wie co dalej - relacjonował amerykański korespondent TVN. W końcu okazało się, że do Chicago ruszyła autem: - Po 12 godzinach na lotnisku, po wyczekiwaniu na lot przez cały dzień ruszamy do Chicago samochodem. W końcu mu się udało i dotarł na konwencję: - Po 24 godzinach w podróży jesteśmy w Chicago. Teraz szybko do pracy bo dziś rusza Konwencja Partii Demokratycznej, na której nominację prezydencką przyjmie Kamala Harris.