Monika Miller od niedawna jest w szczęśliwym związku z Pavlem, para doskonale się rozumie, dzieli wspólną pasję, jaką jest muzyka i mocno się wspiera. Monika nie ukrywa jednak, jaka jest jej prawdziwa orientacja seksualna, jak już kiedyś wspominała jest osobą panseksualną. Jakiś czas temu znów wróciła do tematu w jednym z wywiadów. Przyznała, że przede wszystkim ceni w ludziach intelekt: - Mnie ogólnie spotykają nieprzyjemności za to, że mówię głośno o czymkolwiek, więc jestem przyzwyczajona. Jeśli chodzi o orientację, to bardzo dużo osób mówi, że powinnam iść do kościoła, że trafię do piekła, że nie ma czegoś takiego, że sobie wymyśliłam. Pojawiają się też takie komentarze, że mówię to wyłącznie pod publikę - powiedziała Miller w Plejadzie. Zresztą nieraz pytana o to, czy miała relacje z kobietami, nie ukrywa, że tak się zdarzało.
W najnowszym wywiadzie dla Pomponika została zapytana o to, jak na jej relacje z kobietami zareagował ukochany. Millerówna przyznała, że zrobiło to na nim wrażenie, niestety dość negatywne: - No nie podobało mu się to. On nie jest tolerancyjny, jeśli o to chodzi. Jest tolerancyjny, ale jest też tradycjonalistą. Tłumaczyłam mu, że to jest przeszłość, a teraz jesteśmy razem. Ja jestem zakochana, dla mnie jest ważne, żebyśmy się nie kłócili- wyjaśniła.
W tym samym wywiadzie przyznała też, że jej chłopak Pavel na początku znajomości surowo oceniał jej działalność w sieci, czyli np. to że pokazuje mocno rozbierane zdjęcia w bieliźnie: - Jest wiele spraw, które mu nie pasują. Na przykład to, że noszę mocny makijaż, że noszę przeźroczyste koszulki, to, że robię jakieś foty na Instagram w bieliźnie. Teraz już zrozumiał, że to moja praca, że na tym to polega. Teraz te sprawy są już ok. Musiałam mu tłumaczyć, na czym to polega. On zrozumiał, że ja mam obserwujących, że im się to podoba, że są miłe komentarze. Nie jest też tak, że wszyscy widzą to, co on tylko może widzieć. Jak jestem na plaży w bikini, to co za różnica czy to będzie na Instagramie, czy nie - opowiedziała Monika Miller.