Sprawa Palikota i Wojewódzkiego
O sprawie piszemy od kilku dni. Palikot ma zapłacić 80 tys. grzywny, a Wojewódzki i ich wspólnik Tomasz Czechowski (30 l.) po 70 tys. zł za reklamowanie wyprodukowanego przez nich alkoholu w internecie. Prokuraturę w tej sprawie zaalarmował znany warszawski społecznik Jan Śpiewak. - Wojewódzki to człowiek, który ma ogromny wpływ na młodych ludzi i jest kreowany przez media na autorytet i na arbitra elegancji. A tak naprawdę od lat promuje patologię! Nie wyobrażam sobie, by człowiek który łamie prawo, mógł być obecny w mediach jako komentator życia społecznego. Ogromna odpowiedzialność spoczywa teraz na TVN i tygodniku "Polityka", którzy są jego pracodawcami i cały czas mówią o praworządności. Będą go promowali po uprawomocnieniu się wyroku i płacili mu? To byłoby zaprzeczenie podstawowych zasad, które te media mają na sztandarach. Trzeba skończyć z promowaniem tej alkopatologii – komentuje nam Śpiewak.
W podobnym tonie wypowiadają się niektórzy politycy. - Jeżeli ktoś jest znany, to powinien myśleć, jakie konsekwencje ma to, co wrzuca do sieci. Te treści oglądają też dzieciaki. Nie wolno reklamować wódki w internecie. Bardzo dobrze, że celebryci, którzy się w to bawili, dostali finansowo po łapach – stwierdza Adrian Zandberg, poseł Lewicy.
- Pan Kuba Wojewódzki powinien już dawno zniknąć z życia publicznego po swoich wypowiedziach np. na temat Ukrainek. Z panami sytuacja jest prosta: jeżeli zostaną skazani prawomocnym wyrokiem, to wtedy pracodawca pana Wojewódzkiego będzie się musiał zastanowić, czy chce promować osobę skazaną za promowanie alkoholu – dopowiada posłanka Anna Żukowska.
Stacja TVN nie odpowiedziała na nasze pytania w tej sprawie. Wojewódzki nie odbierał od nas telefonu, a Palikot oświadczył, że odwołają się od wyroku, bo są niewinni. Odwołać zamierza się także prokuratura. - Grzywny w tej sprawie powinny być zdecydowanie wyższe. Nawet do 500 tys. zł – mówią nam śledczy.