Rolnicy z Podlasia zdecydowali się na bardzo radykalne działanie. W niewielkiej wiosce leżącej na Podlasiu wysypali stertę obornika pod płotem okalającym posesję rodzinnego domu Szymona Hołowni! Porzucili też tam kilka opon od traktora. Jakby tego było mało, oprócz kupy obornika zostawili na płocie transparenty z napisami godzącymi w lidera Trzeciej Drogi: "Zdrajca polskiej wsi", a także drugi "Rolnicy dziękują za gazowanie i pałowanie w Warszawie" (WIĘCEJ: Ale numer! Rolnicy z Podlasia wywalili stertę obornika przed posesją Hołowni). Sprawą zajęła się już policja. - Prowadzimy czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenia - przekazała sierż. Magdalena Afonin z KPP w Sokółce.
Marszałek Sejmu w rozmowie z mediami skomentował tę niecodzienną sytuację. - To jest dom moich rodziców. Starsi ludzie, którzy są przerażeni całą tą sytuacją, bo ktoś zrzucił pięć ton, powieszono transparenty "zdrajcy polskiej wsi". Nie wiem, jaki to ma związek z moimi rodzicami, ja przywykłem do innej formy dyskusji - stwierdził, wyraźnie poruszony.
Zobacz: Hołownia miał konferencję. NAGLE wyciągnął "Super Express"
- Zawsze apeluję o dialog, a dziś dochodzi do takich aktów (...). Mi może być przykro, a rodziców jedynie pocieszyć i przeprosić, że przez moją działalność taka sytuacja ich spotyka - dodał.
Jak tłumaczył Hołownia, formalnie dom należy do niego. - Korzystają z niego rodzice, którzy chcą w nim po prostu odpoczywać (...), pewnie teraz nie będą się w nim czuli do końca bezpiecznie - dodał.