Odeszła matka byłego prezydenta, pani Jadwiga Komorowska
Jadwiga Komorowska zmarła 2 marca 2025 w wieku 103 lat. Ostatnio mieszkała w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Była zasłużona dla społeczeństwa, w młodości walczyła jako żołnierz wileńskiej Armii Krajowej, pracowała jako socjolog rodziny, przez lata była pracownikiem naukowym Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk oraz pracownikiem Akademii Teologii Katolickiej.
Zawsze stawiała na rodzinę i podkreślała, jak wielką jest ona wartością. Zaznaczała, że w rodzinie bardzo ważne jest to, jak żyją ze sobą małżonkowie. W jednym z wywiadów mówiła, jak należy postępować:
Powiedziałabym, że tym głównym wzorem jest miłość, która zawiera w sobie – jako swe istotne elementy – szacunek, przyjaźń, współdziałanie, pomoc i opiekę, np. w chorobie, ale też pewną wyrozumiałość na słabości ludzkie. Tak, jak Pan Bóg na pewno nie jest „księgowym”, który precyzyjnie notuje wszystkie nasze przewinienia, tak i my nie powinniśmy dokładnie notować i pamiętać przewinień naszych bliźnich, a więc też oczywiście – współmałżonka. Powinniśmy raczej być gotowi, by uderzyć się we własne piersi. Są oczywiście pewne granice rozsądkowe tej tolerancji, ale nie ma nic gorszego niż nieustanne wypominanie komuś jego błędów - mówiła w rozmowie ze zbawiciel.gda.pl.
Matka Komorowskiego o synu. Poruszające słowa
W rozmowie zaś z "Gazetą Wyborczą" komentowała, że zawsze była dumna ze swojego syna. Nie dlaczego, jakie funkcje pełnił, ale ze względy na jego dobry charakter: - Matką prezydenta jestem od czterech lat. Wcześniej Bronek był marszałkiem Sejmu, a jeszcze wcześniej ministrem obrony narodowej. Byłam z niego dumna zanim zaczął pełnić te wszystkie funkcje, ponieważ zawsze był wspaniałym i szlachetnym człowiekiem.
Co ciekawe, gdy Komorowski w 2015 roku zaczynał swój ostatni dzień w kampanii prezydenckiej, odwiedził Gdańsk, gdzie mieszkała jego mama. Jak mówił dziennikarzom, chciał otrzymać od niej błogosławieństwo:
Zaczynam ten intensywny dzień w Gdańsku, bo to miasto jest dla mnie symbolem wolności, a wolność wydaje mi się zagrożona. Poza tym chciałem spotkać się z mamą, dostać jej błogosławieństwo - komentował.