Działaczka samorządowa, aktywistka miejska, posłanka Lewicy, a do niedawna wiceprzewodnicząca Polski 2050 Szymona Hołowni. Dlaczego odeszła z ruchu Hołowni? - Polska 2050 Hołowni zaczęła skręcać w prawą stronę, w sojusz z PSL-em, a ja się w tej formule nie mieściłam. Zawsze mówiłam o tym, że powinien być szerszy blok opozycji i razem zwyciężyć w wyborach z PiS – opowiada w „SE” Hanna Gill-Piątek, która pokazała nam, jak mieszka. Uwagę przykuwają liczne buddyjskie rysunki i obrazki, kwiaty, czy gitara na której posłanka od czasu do czasu gra. A jakim była dzieckiem? - Na pewno bardzo aktywnym, cały czas chodziłam po drzewach. Dzieciństwo wspominam bardzo dobrze, spędziłam je na łódzkim blokowisku. Rodzice byli w pracy, a myśmy biegali, bawiliśmy się. Cieszę się, że przeżyliśmy to dzieciństwo, bo naprawdę dużo się działo – mówi nam posłanka. I zdradza, że lubiła się kiedyś bić. - Nie zajmowałam się nigdy dziewczęcymi rzeczami. Wprost przeciwnie. Moim zajęciem było tworzenie osiedlowych band złożonych z koleżanek i kolegów. Byłam szefową gangu. Skradaliśmy się, robiliśmy napady na inne bandy osiedlowe w Łodzi. Miałem wtedy 8- 10 lat. Zaczęłam bić się w szkole podstawowej. Pamiętam te solówki w szkole pod kaloryferem, aż nauczycielki musiały nas rozdzielać. W czwartej klasie mój kolega, który zaczął chodzić na karate, uderzył mnie w splot słoneczny. I od tamtego momentu byłam już spokojna – kwituje Hanna Gill – Piątek.
„Politycy od kuchni”
Z Hanny Gill-Piątek było niezłe ziółko! "Byłam szefową gangu. Lubiłam bić się na solo"
2023-02-25
5:00
Któż by się spodziewał, że posłanka Hanna Gill – Piątek (49 l.) była w dzieciństwie aż taką łobuziarą! - Moim zajęciem było tworzenie osiedlowych band. Byłam szefową gangu i lubiłam bić się na solo w szkole – opowiada w programie „Politycy od kuchni” Hanna Gill – Piątek.
Politycy od Kuchni - Hanna Gill-Piątek