W 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej, obowiązki prezydenta przejął Bronisław Komorowski. W wyborach prezydenckich polityk Platformy Obywatelskiej pokonał Jarosława Kaczyńskiego w drugiej turze. Co ciekawe, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, małżonka Bronisława Komorowskiego udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej" i została zapytana m.in. o to, czy była za tym, by jej mąż startował. Co ciekawe, odpowiedź nie była tak jednoznaczna jak niektórym się wydaje. - I tak, i nie. Utrata życia prywatnego i "uroki" kampanii przemawiały za tym, żeby nie kandydował - stwierdziła Anna Komorowska. Małżonka ówczesnego marszałka Sejmu oceniła również zaangażowanie bliskich w kampanię Bronisława Komorowskiego. - Rodzinę się ma i nasza rodzina jest na zdjęciach w spotach. Dzieci nie jeżdżą na spotkania wyborcze, ale jak trzeba będzie rozwieszać plakaty, będą to robić. Czytają stronę internetową, mają swoje uwagi. Ale w minimalnym stopniu pokazują się w mediach, bo chcą bronić swojej prywatności - stwierdziła.
Anna Komorowska o Marii Kaczyńskiej
Małżonka Bronisława Komorowska została również zapytana o to, jak oceniała Marię Kaczyńską jako pierwszą damę. Co ciekawe, padło wówczas wiele ciepłych słów. - Maria Kaczyńska miała bardzo trudne początki, nieżyczliwą prasę. Ale potem sobie z tym poradziła. Szczególnie ciepło o niej myślałam, gdy została publicznie nazwana czarownicą. Było mi przykro, że ani jej mąż, ani jego brat nie stanęli w jej obronie. Mężczyzna - gdy trzeba - powinien bronić kobietę w takiej sytuacji - powiedziała Anna Komorowska.
Annę Komorowską spytano również o to, jaki powinien być prezydent oraz w jaki sposób powinien współpracować z partią, z której się wywodzi. - Jak ktoś zostaje prezydentem, to powinien być maksymalnie niezależny. Przecież wybierają go nie tylko zwolennicy jednego ugrupowania. Prezydent to głowa państwa, a nie działacz partyjny. Powinien mieć szersze spojrzenie niż tylko partyjne. Podobnie pierwsza dama - oceniła.
Zobacz też: Anna Komorowska. Pierwsza dama jeździ taczką