I to nie byle kogo! Część roszczeń do tej kamienicy posiadała słynna już była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K. (ma zarzuty w sprawie reprywatyzacji działki przy Chmielnej i oszustwa w oświadczeniu majątkowym). A w jej imieniu w ratuszu o zwrot ubiegał się jej brat, równie już słynny mecenas Robert N. (również z zarzutami w sprawie Chmielnej).
- To była intryga uknuta bardzo precyzyjnie - stwierdziła wczoraj Zofia Gajewska, pełnomocniczka prezydent Warszawy.
Właściciel roszczeń do kamienicy przy Mokotowskiej 63 Henryk Orfinger przez wiele lat bezskutecznie zabiegał w ratuszu o zwrot. Negatywną decyzję w tej sprawie wydali prezydent Warszawy i wojewoda mazowiecki. A mimo to w 2011 r. zwrot okazał się możliwy! Decyzję na rzecz Marzeny K. podpisał Jakub R., były wicedyrektor miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami (dziś w areszcie). Jego ówczesny zwierzchnik, szef BGN Marcin Bajko, na większość pytań komisji w tej sprawie odpowiadał wczoraj: "Nie pamiętam". Bardziej rozmowna była referentka Agata Szczepanowska-Ignaczak.
- Miałam duże wątpliwości, czy wszystko zostało sprawdzone. Czułam, że coś jest nie tak - przyznała. Ale przygotowała projekt decyzji zwrotowej. I zwolniła się z pracy.
Tymczasem prokuratura we Wrocławiu prowadzi postępowanie dotyczące podejrzenia przekazania 2 mln zł łapówki przy tej transakcji. Śledztwo trwa.