Te liczby pokazują, jak wielką personalną władzę posiada prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz! W ciągu siedmiu lat prezydent stolicy zatrudniła w Ratuszu i urzędach dzielnic dokładnie 3870 osób - wynika z odpowiedzi, jakiej Ratusz udzielił radnemu PiS Jarosławowi Krajewskiemu (30 l.). 2038 osób dostało pracę w dzielnicach, 1832 osoby w biurach i delegaturach urzędu. W tym 1553 pracowników zatrudniono na etatach, blisko 340 kolejnych w ramach umowy na zastępstwo, gdy inni pracownicy przebywali na urlopach bezpłatnych i wychowawczych, a 53 osoby na etacie unijnym. W tym samym czasie prezydent zwolniła 1844 pracowników.
- To pokazuje, że Hanna Gronkiewicz-Waltz w czasie swoich rządów wymieniła ponad połowę administracji w stolicy! To niebywały rozmach - komentuje radny Jarosław Krajewski (30 l.). - Ale prawdziwą skalę zjawiska poznalibyśmy, gdybyśmy dołożyli jeszcze wymianę pracowników w spółkach. Tam przecież pracuje kolejna wielotysięczna rzesza - dodaje.
Przeczytaj: W ratuszu wydadzą miliony na nagrody!
Gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz w 2006 roku obejmowała funkcję, w urzędzie pracowało ponad 5,5 tys. osób. Dziś jest to licząca ponad 7,6 tys. osób armia administracji samorządowej. Zatem przybyło blisko 30 proc. W tym samym czasie, według Urzędu Statystycznego w Warszawie, ludność stolicy zwiększyła się o... niespełna 1 proc., z 1,702 mln do 1,716 mln mieszkańców.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uzasadnia wzrost liczby urzędników tym, że Ratuszowi przybyło obowiązków narzuconych przez kolejne ustawy. Ponad 200 osobom zmieniono umowy-zlecenia na etaty. - Coraz większa jest skala inwestycji, do których potrzeba więcej osób. Przed 2006 rokiem był to mniej niż miliard rocznie, teraz jest ponad 2 mld zł. A dla przypomnienia: przez pierwsze 15 miesięcy rządów PiS w mieście, czyli od 2002 roku, też przybyło blisko 900 urzędników - odbija piłeczkę rzecznik Ratusza Agnieszka Kłąb.