Do tragedii doszło po godz. 12.30. Betoniarka skręcała w prawo z ul. Bronisława Czecha w ul. Potockich. W tym czasie pomiędzy przednie i tylne koła potężnej ciężarówki dostała się starsza kobieta. Zmiażdżona potężnym ciężarem piesza zginęła na miejscu, a kierowca betoniarki pojechał dalej przed siebie, bo nawet nie zorientował się, co zrobił!
Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego. Na początku było podejrzenie, że sprawca wypadku próbował uciec, jednak okazało się, że kierowca nie zauważył, że przejechał człowieka.
Jak ustalił "Super Express", za sprawcą wypadku jechała druga betoniarka z tej samej firmy. To właśnie drugi kierowca przez radio przekazał koledze, co się stało.
- Kierowca nie próbował uciekać. Kiedy dowiedział się, co się stało, zatrzymał pojazd - tłumaczy kom. Andrzej Browarek ze stołecznej policji.
- Kobieta dostała się pod tylne koła pojazdu. Postępowanie wyjaśni, jak do tego doszło - dodaje kom. Browarek.
Wszystko wskazuje na to, że 80-latka schodziła już z przejścia dla pieszych, kiedy wjechał na nie ciężki pojazd. Wtedy kobieta została wciągnięta między przednie a tylne koła. Kilkadziesiąt minut po zdarzeniu zszokowany kierowca betoniarki nie był w stanie przedstawić swojej wersji wydarzeń.
- Jestem w szoku, nie chcę mówić o tym, co się stało, nie wiem, jak do tego doszło - zdołał wydusić z siebie. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.