- Oczywiście stawię się na komisji. Nie stać mnie na płacenie grzywien. Choć nie mam pojęcia, dlaczego ja jestem na nią wezwany. W sprawach zwrotów działania dzielnicy ograniczały się do pomocy mieszkańcom, jeśli ktoś o taką pomoc występował - mówi "Super Expressowi" Zbigniew Dubiel. Jest pierwszym urzędnikiem z dzielnic wezwanym na obrady.
Sprawa zwrotu kameralnego budynku przy ul. Schroegera toczy się od 2008 r. W 2012 ratusz zdecydował o wydaniu go posiadaczom roszczeń. Ale mieszkańcy nie godzili się na zwrot i zaczęli prowadzić własne śledztwo. Podważyli wiarygodność pełnomocnictw mecenasa, który po wojnie występował o zwrot. W 2013 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało im rację. Ale mimo to urzędnicy postanowili oddać budynek w prywatne ręce. Nie interesowało ich być może sfałszowane pełnomocnictwo. Mieszkańcy znów się odwołali. Postępowaniem zainteresowała się prokuratura. Ale efektów śledztwa na razie brak.