Jeszcze kilka miesięcy temu, po dymisji z funkcji wiceprezydenta stolicy, Jarosław Dąbrowski zapowiadał, że idzie na urlop. - Chcę odpocząć - tłumaczył "Super Expressowi". Jednak długo na wolnym nie wytrzymał. Wczoraj zarejestrowany został komitet wyborczy "Dla Bemowa" - oczywiście przewodzi mu Jarosław Dąbrowski, który będzie otwierał listę wyborczą i w razie sukcesu zostanie wystawiony na burmistrza dzielnicy. Listę tworzą nowe twarze. Jest kilku prezesów spółdzielni i kilku aktywnych działaczy społecznych z dzielnicy. Ale znalazło się też miejsce dla byłego zastępcy Dąbrowskiego na Bemowie - Krzysztofa Zygrzaka (29 l.). Jarosław Dąbrowski ucina spekulacje dotyczące tworzenia listy wyborczej: - Nie będziemy podbierać ludzi z Platformy Obywatelskiej. Chcemy odtworzyć coś pozytywnego, ale od podstaw, czyli przywrócić to, co się działo przez lata, kiedy byłem burmistrzem Bemowa - mówi. Na razie komitet "Dla Bemowa" wypuścił swoją gazetkę "Bemowo News Plus", która jest kopią wydawanego za czasów rządów Dąbrowskiego biuletynu. Dostaje się w niej głównie obecnym władzom dzielnicy. - Ale to jeszcze nie jest nasza kampania - ucina eksburmistrz. Powrót skompromitowanego Dąbrowskiego do bemowskiego matecznika to prawdziwa sensacja. Polityk z samorządu odszedł wiosną w atmosferze skandalu. Z raportu, który opracował stołeczny Ratusz, wynika, że na Bemowie miał miejsce prawdziwy folwark. Niejasne było wykorzystanie aut służbowych. Sam Dąbrowski miał korzystać z dwóch samochodów - volkswagena przyznanego mu jako burmistrzowi i skody, którą dostał jako wiceprezydent. Poza tym zarzucano mu również tolerowanie zatrudniania na fikcyjne umowy, nepotyzm czy nieuzasadnione zakupy sprzętu elektronicznego. Podczas kontroli znaleziono laptopy i tablety, których nikt nie używał.
Zobacz też: Warszawa. Tramwaj zabił mężczyznę
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail