Gruziński gang plądrował mieszkania

Od kilku tygodni policjanci z Mokotowa poszukiwali sprawców serii włamań. Bandyci działali za każdym razem podobnie - wyłamywali zamki w drzwiach albo za pomocą specjalnych drucików otwierali mieszkania jak oryginalnym kluczem. Taki sprzęt kosztuje kilkanaście tysięcy złotych i trudno go kupić w Polsce. Dlatego funkcjonariusze byli pewni, że mają do czynienia z profesjonalistami. - Udało nam się namierzyć trzech mężczyzn pochodzących z Gruzji, ale chcieliśmy ich zatrzymać na gorącym uczynku - zdradza kom. Joanna Banaszewska z Komendy Rejonowej Policji przy ul. Malczewskiego. Kryminalni jeździli za oplem należącym do przestępczego trio i tak dotarli pod blok przy ul. Domaniewskiej. - Z auta wysiadło dwóch mężczyzn, którzy poszli w kierunku bloków, a kierowca został w samochodzie i obserwował okolicę. Kiedy pasażerowie wrócili, nieśli ze sobą dwie torby podróżne. Podejrzewaliśmy, że mogą to być łupy z włamania, dlatego wkroczyliśmy do akcji - dodaje kom. Banaszewska. Funkcjonariusze ruszyli za oplem i zatrzymali go niedaleko pl. Unii Lubelskiej. Gruzinom na widok policyjnych odznak opadły szczęki. Bandyci zostali wyciągnięci z auta, a na ich nadgarstkach zacisnęły się kajdanki. 32-latek i jego dwaj kumple mieli przy sobie laptopa, telefony komórkowe i markową odzież z mieszkania przy Domaniewskiej. W bagażniku były także tzw. łamaki i wytrychy. - Ci sami mężczyźni na początku marca włamali się do mieszkania przy ul. Dworkowej. Skradli biżuterię, dokumenty i pieniądze - dodaje policjantka. Cała trójka została aresztowana. Grozi im do 10 lat odsiadki.

Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje

Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia

Najlepsze wideo: tv.se.pl