Mimo że nie podał, gdzie się znajduje i później nie odbierał telefonu, policja nie zignorowała komunikatu. Błyskawicznie ustaliła, że koło południa był w okolicy Pola Mokotowskiego. Gdy radiowóz podjechał na miejsce, mężczyzna leżał na trawie tuż przy rondzie Jazdy Polskiej.
- Nie miał siły samodzielnie się podnieść ani poruszać, więc została wezwana karetka pogotowia - mówi Ewa Szymańska-Sitkiewicz z biura prasowego stołecznej komendy. Mężczyzna sam przyznał, że wziął dopalacze typu Mocarz, zakręciło mu się w głowie i bardzo źle się poczuł. Po licznych ostatnio informacjach o trujących substancjach zawartych w dopalaczach przestraszył się reakcji własnego organizmu. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego zadzwonił na policję, a nie na pogotowie.
Karetka odwiozła go do szpitala na szczegółowe badania. W ubiegłym tygodniu do warszawskich szpitali trafiły cztery przytrute środkami odurzającymi osoby. Na Niekłańską przywieziono dwie 15-latki, które przyznały się, że paliły nieznane substancje, po których źle się poczuły, a jedna straciła przytomność. Dwaj mężczyźni z kolei po dopalaczach wylądowali w szpitalu na Woli.
Zobacz: Dopalacze. Mocarz: SKŁAD, DZIAŁANIE, SKUTKI ZAŻYWANIA