- W całym kraju tylko w czwartek, piątek i sobotę mieliśmy ponad 12 tysięcy interwencji strażackich w związku z przejściem orkanu - poinformował Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej. - W samą sobotę było ich 4300, przy czym 3700 związanych z bardzo silnym wiatrem. Najczęściej były to połamane drzewa, pourywane dachy oraz pozrywane reklamy - wyjaśnił. Oprócz zniszczeń związanych z gigantycznymi podmuchami wiatru i opadami śniegu były to również problemy komunikacyjne. W całej Polsce zginęło aż pięć osób, a 77 zostało rannych. W Warszawie na szczęście obyło się bez ofiar.
Zobacz: Warszawa: Na Dworcu Centralnym doszło do wycieku gazu
Województwo mazowieckie znalazło się wśród czterech najbardziej poszkodowanych, jeśli chodzi o wywołane wiatrem uszkodzenia. W mieszkaniach brakowało prądu. Od czwartku bez elektryczności było aż 150 tys. odbiorców. W samej Warszawie od czwartku strażacy wyjeżdżali w teren 152 razy, głównie do połamanych drzew. Z klubu Dekada na Ochocie odpad tynk, a z Teatru Rampa na Targówku fragment elewacji. Policjanci też nie mieli spokoju. - Od czwartku w Warszawie doszło do 261 wypadków i kolizji - poinformował w niedzielę po południu Andrzej Browarek ze stołecznej policji. Na szczęście synoptycy zapewniają, że w poniedziałek potworny wicher nareszcie odpuści. Można natomiast spodziewać się opadów śniegu z deszczem. Termometry wskażą 1-2 stopnie Celsjusza. Wiatr nie powinien już dawać się we znaki.
Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej:
Mieliśmy ponad 12 tys. zgłoszeń. W sobotę wciąż naprawialiśmy szkody wyrządzone przez Ksawerego. Było ich 4300, przy czym aż 3700 związanych z bardzo silnym wiatrem.