Kangur skakał po warszawskich ulicach, a nagle znalazł się tuż przez maską samochodu jednej z mieszkanek sadyby. Kobieta zauważyła go w ostatniej chwili! „Prawie wpadł mi pod samochód! Wyskoczył z bazarku. Przekicał na drugą stronę ulicy. Myślę, że tam się żywił i ukrywał” opowiedziała Katarzyna Węgielek serwisowi gazeta.pl. W pierwszej chwili kobieta nie wiedziała co to za zwierzę, dopiero później stwierdziła, że dziwny stwór to kangur. Torbacz nie wyglądał najlepiej. Był poobdzierany, z wyskubanym ogonem.
Kangur skacze po Warszawie!
Skąd się tam wziął? Prawdopodobnie to jeden z dwóch kangurów, które uciekły z parku rozrywki z Dziekanowa Leśnego, jeszcze w październiku. Mimo poszukiwań, do tej pory nie udało się ich złapać i sprowadzić z powrotem. Gdy Katarzyna Węgiełek zgłosiła, że coś skika po ulicach straż miejska nie dawał wiary w takie opowieści i podejrzewała nawet, że kobieta jest pijana!
Zobacz: Co za głupi pomysł! Ugotował IPhona 6 w Coca-Coli [WIDEO]
A jak najlepiej złapać kangura? Można chwycić go za ogon lub zarzucić na niego siatkę. Zwierzę dlatego tak długo żyje na wolności, bo jest ciepło, nie ma śniegu, więc torbacz z łatwością znajduje pożywienie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail